Szokujące kulisy rozpoczęcia procesu sędziego, który w lutym 2018 roku okradał markety elektroniczne w Wałbrzychu i Wrocławiu. Potwierdza się teza, ze Izba Dyscyplinarna przy Sądzie Najwyższym będzie walczyła z bezkarnością i cwaniactwem sędziów podejrzanych o przestępstwa kryminalne i to bez względu na rangę obwinionego. Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że sędzia Robert W. z SA we Wrocławiu próbował dziś bezskutecznie storpedować swoją rozprawę w Sądzie Najwyższym.
CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Czy sędzia z Wrocławia okradał także inne sklepy? Prokuratorzy badają nową hipotezę w śledztwie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Coś drgnęło w nadzwyczajnej kaście? Wrocław: Sędzia wskazany jako sprawca kradzieży został zawieszon
Już od samego początku rozprawy Robert W. próbował chwytać się wszelkich metod. Zaczęło się od wniosku o odroczenie rozprawy. Z jakiego powodu? Robert W. przekonywał, że nie zawiadomiono jego obrońcy. Efekt próby? Wniosek oddalono.
Sędzia nie dawał za wygraną i złożył kuriozalny wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów w sprawie przed Sądem Najwyższym. Uzasadnienie? Opowieści ich rzekomej „nielegalności” i wadliwym powołaniu. Ten wniosek upadł i okołu południa został oddalony. Sprawa rozpoczęła się przesłuchaniem świadka. Robert W. usłyszy wyrok już 14 marca.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Typowe! Sędzia przyłapany na kradzieży w sklepie chowa się za immunitetem. Będzie dyscyplinarka?
Do serii kradzieży drobnego sprzętu elektronicznego przez sędziego Roberta W. doszło w lutym 2017 oku. We wrześniu 2018 r. do Sądu Rejonowego w Wałbrzychu trafił akt oskarżenia wobec sędziego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Roberta W. Chodzi o zarzuty dwóch kradzieży sprzętu elektronicznego. Oskarżeniem objęta została także żona sędziego Ewa W., której prokuratura zarzuciła dokonanie jednej kradzieży. Akt oskarżenia przygotowany został przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
Według prokuratury, materiał dowodowy wskazuje, że 4 lutego 2017 r. w markecie w Wałbrzychu sędzia W. wspólnie z żoną Ewą ukradł dwa głośniki, dwa pendrive’y oraz kabel. Skradzione sprzęty były warte ponad 2,1 tys. zł. Dwa dni później - 6 lutego 2017 r. - w markecie we Wrocławiu sędzia W. skradł dwa głośniki, 13 pendrive’ów, dwie kart micro SD i słuchawki. Jego łup wart był ponad 2,4 tys. zł.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Sędzia wrocławskiego sądu przyłapany na pospolitej kradzieży! Tak zachowuje się „nadzwyczajna kasta ludzi”…
W. twierdził, że przedmioty te kupił wcześniej - ale nie okazał dowodu zapłaty. Tłumaczył też, że te rzeczy wyniósł, bo „nie było nikogo przy wejściu, by to zgłosić” - czemu zaprzeczyli świadkowie z marketu.
Dzięki monitoringowi ze sklepu pracownicy obserwowali, jak 6 lutego 2017 r. sędzia wkłada do koszyka różne akcesoria i przy pomocy cążek i nożyka przełamuje ich zabezpieczenia. Puste opakowania odkładał na półki, a znajdujący się w nich wcześniej sprzęt wkładał do kieszeni. W. zatrzymano za linią kas. Skradzione akcesoria, cążki i nożyk miał w kieszeni - podawała już wcześniej prokuratura.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/437127-kulisy-sprawy-sedziego-ktory-okradal-sklepy-z-elektronika