Porwanie 25-latki i jej dziecka najprawdopodobniej zlecił mąż kobiety, który jest obywatelem Niemiec; trwają blokady dróg w kierunku granicy - informują PAP źródła w policji. Do porwania doszło w czwartek na białostockim osiedlu Dziesięciny. KGP potwierdziła PAP, że został włączony tzw. Child Alert.
25-latka i jej trzyletnie dziecko zostały porwane spod bloku na białostockim osiedlu Dziesięciny. Podlaska policja wyjaśnia okoliczności porwania - podał rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa. Porwanie zgłosiła babcia dziecka. Z pierwszych informacji policji wynika, że dwóch mężczyzn miało wciągnąć do auta kobietę i jej córkę. Auto początkowo zmierzało na zachód, w kierunku niemieckiej granicy.
Jak dowiedziała się PAP, porwanie matki i jej dziecka zlecił najprawdopodobniej mąż kobiety, obywatel Niemiec, który wcześniej miał się znęcać się nad kobietą. Porywacze zmierzali na zachód, w kierunku granicy z Niemcami. Policja rozstawiła na trasach dojazdowych do granicy posterunki blokadowe.
W takich przypadkach czynności koordynowane są przez Komendę Główną Policji, gdyż obejmują nawet obszar całego kraju. Wymagają również współpracy międzynarodowej
— powiedział PAP insp. Mariusz Ciarka.
Policjanci liczyli, że uda im się zatrzymać porywaczy na drogach dojazdowych do granicy, ale jak podały media, auto, którym uciekali, zostało odnalezione puste. KGP potwierdziła PAP, że został włączony tzw. Child Alert, który jest uruchamiany w wyjątkowych sytuacjach, gdy m.in. jest uzasadnione podejrzenie, że dziecko mogło zostać uprowadzone, a jego życiu lub zdrowiu zagraża niebezpieczeństwo.
Child Alert to system szybkiego rozpowszechniania informacji o zaginionym dziecku. Do tej był uruchamiany tylko kilka razy.
W Białymstoku policja odnalazła samochód poszukiwany w związku z uprowadzeniem - poinformował PAP Marcin Gawryluk z biura prasowego podlaskiej policji.
Policja zaznacza, że poszukiwania porwanych wciąż trwają, nie wiadomo jak poruszają się teraz sprawcy.
Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa powiedział PAP, że sprawdzane są dwie hipotezy, według których albo sprawcy i porwane osoby są na miejscu w Białymstoku albo się przesiedli do innego samochodu i jadą dalej.
Okazało się, że samochód pochodzi z wypożyczalni w Łomży. Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa poinformował, że wypożyczył to auto mąż kobiety - ojciec dziecka, obywatel Polski, zameldowanym w naszym kraju. Wcześniej źródła w policji informowały, że sprawca jest prawdopodobnie obywatelem Niemiec.
Samochód użyty w czwartek do porwania w Białymstoku wypożyczył w Łomży mąż kobiety i ojciec dziecka.
W ramach poszukiwań, na drogach prowadzone są tzw. działania blokadowe i kontrole, powiadomione zostały służby graniczne. Tomasz Krupa zaznaczył, że wciąż badane są dwie hipotezy, tzn. że sprawcy i porwani są nadal w Białymstoku, lub przemieszczają się.
Zawsze jest ryzyko, że w przypadku uprowadzenia ktoś może próbować wywieźć porwanych poza granice kraju, zwłaszcza że jesteśmy w strefie Schengen i tu nie ma kontroli
— mówił Tomasz Krupa, dodając, że wiele wskazuje na sprawy rodzinne.
mall/mly/wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/436945-porwanie-matki-i-dziecka-w-bialymstoku