Jest akt oskarżenia przeciwko Sławomirowi Jastrzębowskiemu. Dziennikarzowi zarzuca się, że pod koniec marca ubiegłego roku prowadził samochód będąc nietrzeźwy. Sam Jastrzębowski zdecydowanie zaprzecza. Sprawę przedstawił portal wirutalnemedia.pl.
Biegły wyliczył, że Jastrzębowski w czasie prowadzenia samochodu miał mieć od 1 do 2,34 promili alkoholu we krwi.
CZYTAJ TAKŻE: Były redaktor naczelny „Super Expressu” prowadził po pijanemu? Jastrzębowski zaprzecza: „Badania potwierdzają moją niewinność”
Są zabezpieczone nagrania z monitoringu: z parkingu hotelowego, jak osoba bardzo podobna do podejrzanego kilkakrotnie wysiada i wsiada z pojazdu. Są ustalenia, według których samochód kierowany przez pana Jastrzębowskiego najechał na drzewka posadzone na terenie parkingu. Jest zeznanie recepcjonistki, która wyczuwała woń alkoholu od podejrzanego bezpośrednio po opuszczeniu przez niego pojazdu. Są zeznania świadka, który parę godzin wcześniej podawał podejrzanemu znaczne ilości alkoholu w barze hotelowym. To wszystko jest też zabezpieczone na monitoringu
— wylicza prokurator Marcin Saduś.
Sam Jastrzębowski twierdzi, że jest niewinny, a alkohol spożywał na długo przed jazdą.
Zatrzymano mnie w pokoju hotelowym o godz. 22:15. Natomiast wyniki z alkometru mające świadczyć przeciw mnie są z godz. 21:42. Jest to w protokole z badania ręcznie napisanym przez policjanta. (…) Czyli według policji podróżowałem w czasie, cofnąłem się o pół godziny? To niemożliwe. To znaczy, że to są czyjeś wyniki, nie wiem czyje, ale nie mogą być moje. Nie ma badania krwi, więc nie ma próbki DNA i nie wiadomo, kto dmuchał w alkometr. Ja nie mogłem dmuchać o godz. 21:42, skoro zatrzymano mnie o 22:15
— powiedział Jastrzębowski.
To zrobiona idiotycznie prowokacja policyjna. Policjanci ewidentnie poświadczyli nieprawdę, podpisując protokół badania alkometrem z godz. 21:42
— podkreślił.
Kiedy przyjechałem o 21:30 do hotelu, to policjanci już na mnie czekali przed recepcją i widzieli, jak wysiadam z samochodu - to jest na monitoringu. Podszedłem do nich i rozmawiałem, nie zatrzymali mnie o 21:30. Dlaczego czekali 45 minut, zanim mnie zatrzymali? W ten sposób można zatrzymać połowę wesela, zarzucając, że godzinę wcześniej jechali pod wpływem alkoholu
— zaznaczył.
as/wirtualnemedia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/433670-jest-akt-oskarzenia-przeciwko-slawomirowi-jastrzebowskiemu