Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód nie dopatrzyła się interesu społecznego w ściganiu z urzędu pomówień pod adresem o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja- donosi „Nasz Dziennik”.

CZYTAJ WIĘCEJ: PO atakuje o. Rydzyka. Jaworski wzywa do reakcji: „Te kłamstwa i ta manipulacja nie mogą być dla nas obojętne”

Obecność prawdy w życiu publicznym jest sprawą interesu publicznego. Jeżeli państwo i wymiar sprawiedliwości o to nie zadba, to będzie źle ze społeczeństwem. Nie można robić uników i zwalniać się z tej misji pod pręgierzem poprawności politycznej. Demokracja nie polega na tym, żeby siać kłamstwo

—komentuje sprawę w rozmowie z „ND” ks. bp Ignacy Dec, ordynariusz świdnicki.

Pokazywane w różnych miejscach Polski billboardy zostały przygotowane przez PO. Zamieszczono na nim hasło: „Tadeusz Rydzyk wziął dotacji 94 mln zł!”, które zostało opatrzone słowami byłej premier Beaty Szydło: „Te pieniądze się im po prostu należały”, odnoszącymi się do nagród dla ministrów i wiceministrów.

Oszczerstwa spotkały się ze zdecydowaną akcją społeczną. Do prokuratury wysyłano pisma z wnioskiem o podjęcie śledztwa przeciwko autorom billboardów. Uznano jednak, że skoro dyrektor Radia Maryja sam nie złożył wniosku, to sprawy nie ma.

Uznano, iż pokrzywdzony może samodzielnie, jeśliby tylko chciał, skierować prywatny akt oskarżenia. Sam pokrzywdzony zawiadomienia o przestępstwie nie zgłosił. Uznano też, że pokrzywdzony jest osobą aktywnie występującą w życiu publicznym, jak również obrocie prawnym i ma możliwość wniesienia samodzielnie takiego oskarżenia prywatnego do właściwego sądu

—powiedział „Naszemu Dziennikowi” zastępca prokuratora rejonowego Toruń Centrum-Zachód Bartosz Wieczorek.

Zdumiewa uzasadnienie prokuratury, zwłaszcza w czasach, w których doceniane są takie wartości, jak kapitał zaufania społecznego

—stwierdził w rozmowie z „ND” ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr.

pc/”ND”