Tomasz Misiak - były senator PO, a dziś biznesmen, który zasłynął jako twórca i wiceprezes jednej z największych agencji pracy tymczasowej - był zdaniem prokuratorów klientem słynnego „dilera gwiazd”. Według ustaleń śledczych aż sześciokrotnie sprzedawał mu kokainę. O sprawie pisał już portal niezalezna.pl. „Fakt” przedstawia teraz nowe informacje i dowody.
Cezary P. - znany jako „diler gwiazd” - został zatrzymany w kwietniu ubiegłego roku przez CBŚP. Prokuratura zarzuca mu, że „w latach 2009-2016 sprzedał co najmniej 237 osobom kokainę o wartości ponad 1 mln zł” z czego, jak zaznaczono „uczynił sobie stałe źródło dochodu”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Proces „dilera gwiazd” odroczony. Cezaremu P. grozi do 15 lat więzienia
Jednym z jego klientów miał być właśnie Tomasz Misiak, były senator PO. Jak opisują media, śledczy mają na to dowody.
Pytany o kontakt z Cezarym P. twierdzi, że nie wie o co chodzi i nie zna człowieka. Podobną wersję przedstawia zresztą w pierwszej rozmowie z Faktem: że narkotyków nie bierze, dilera nie zna i nie wie skąd kontakt do niego w materiałach śledztwa. (…) Prokuratura nie daje wiary zeznaniom Misiaka. Gdy w czerwcu 2017 r. przedstawia akt oskarżenia przeciwko Cezaremu P., wśród kilkuset zarzutów oskarża go i o to, że „udzielił środka odurzającego w postaci kokainy, Tomaszowi Misiakowi w dniach 27 listopada 2015, 8 i 17 grudnia 2015, 1 stycznia 2016, 23 marca 2016 i 15 kwietnia 2016”
— podaje „Fakt”.
Misiak w rozmowie z dziennikarzami wypiera się całej sprawy i twierdzi, że to nie on dzwonił do dilera. Lecz co wielokrotnie podkreślały osoby znające byłego polityka, bez swojego telefonu nie rusza się na krok,a dostępu do niego bronią aż dwa PIN-y. W dodatku „Fakt”, powołując się na swojego informatora z prokuratury, informuje, że policjanci zarejestrowali rozmowę dilera z klientami i obserwowali również moment sprzedaży kokainy.
To nie jedyny wątek sprawy. Do prokuratury trafiły również materiały związane z przemocą domową. Chodzi o relacje Misiaka z jego żoną Ewą, z którą jest w trakcie rozwodu.
Wszelkie kłopoty biznesmen tłumaczy próbą wpływania przez żonę na przebieg tego procesu. Ewa Misiak, na nieszczęście męża, nagrywała część ich rozmów. Kilka z nich dotyczy właśnie narkotyków
— czytamy w tabloidzie, który dołączył szokujące fragmenty zapisu nagrań. Misiak otwarcie rozmawiał z żoną o narkotykach, a nawet zmuszał ją, by i ona zażywała kokainy!
CZYTAJ WIĘCEJ: Wstrząsająca relacja żony byłego senatora PO: Nasłał na mnie osiłków i zarzucił kradzież obrazów
Ewa Misiak o uzależnieniu byłego senatora PO i przemocy domowej pisze Facebooku:
Tomasz kupował od Cezarego P kokainę, a nade mną znęcał się na oczach dziecka po jej spożyciu. Składał też fałszywe zeznania pod przysięgą. Nie brzydzi się kłamstwem. Na mój temat rozgłasza nieprawdziwe historie. Udaje ofiarę!!!! Wszystko aby odwrócić uwagę od swoich przestępczych czynów. W zeszłym roku na łóżku szpitalnym znalazłam w sobie siłę żeby przerwać to błędne koło skrzętnie ukrywanej od lat przemocy domowej. Namawiałam Tomasza bezskutecznie do podjęcia terapii od uzależnień, ale odmawiał twierdząc, że to jego styl życia który mu odpowiada. (…) Tomasz udowodnił swoją skłonność do stosowania przemocy wobec najbliższych wprowadzając mi i jego 6-cio letniemu dziecku najemników którym płaci aby nas zastraszyć i wyrzucić metodą czyścicieli kamienic, z domu który ja budowałam dla naszej rodziny. Wreszcie prawda o narkotykach i Tomaszu zaczyna wychodzić na jaw, choć pozory były inne..
— czytamy we wpisie Ewy Misiak [pisownia oryg. - red.].
kpc/”Fakt”/niezalezna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/406599-szokujace-fakt-byly-senator-po-klientem-dilera-gwiazd