Zamykanie pomieszczeń na kłódki i panoszenie się po posesji i sceny z iście sensacyjnego filmu - to dzieje się w domu byłego senatora Platformy Obywatelskiej Tomasza Misiaka. W budynku mieszka jego żona, na którą były polityk nasłał „osiłków”.
Jak informuje „Super Express”, do domu na warszawskim Wilanowie wtargnęło 15 „osiłków”, którzy zamknęli część pomieszczeń na kłódki i nie zważając na nic, swobodnie korzystają z prywatnych pomieszczeń.
Żona byłego senatora przyznała, że już we wrześniu Misiak groził jej, że sprowadzi do domu obce osoby.
Od 2015 r. Tomasz żyje z inną kobietą, którą wszystkim przedstawiał jako swoją kuzynkę. Nie mieszka ze mną i synkiem już prawie rok
— powiedziała pani Misiak.
Jak to się stało, że do jej domu wtargnęły obce osoby? Żona byłego polityka wyjaśnia:
- Mąż zgłosił w prokuraturze, że ukradłam obrazy, które mi kupował. Podczas przeszukania w domu pełnomocnik jego spółki bezprawnie wprowadził mi do domu 15 obcych, wynajętych osiłków. Od tamtej pory już nie wyszli
— powiedziała kobieta, porównując jednocześnie działania swojego męża do działań czyścicieli kamienic. Dodała, że nie pomagają nawet telefony na policję, bowiem funkcjonariusze „rozkładają ręce”.
Do sprawy odniósł się pełnomocnik Tomasza Misiaka Kazimierz Krupa. Stwierdził, że żona byłego senatora PO mieszka tam bezprawnie i odmówiła wyprowadzki. Przekonywał też, że kobieta sama zaprosiła większość „osiłków”.
Przypomnijmy, że Tomasz Misiak to biznesmen, który zasłynął jako twórca i wiceprezes jednej z największych agencji pracy tymczasowej. Swoją przygodę z polityką rozpoczął na studiach, związał się z Unią Wolności. Jego polityczna kariera nabrała tempa w 2005 r., kiedy został senatorem PO.
wkt/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/402895-byly-senator-po-naslal-na-zone-osilkow