Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zdecydował w piątek o trzymiesięcznym areszcie dla dwóch osób zatrzymanych przez CBA w związku z zarzutami korupcyjnymi w GetBack; wobec pozostałych dwojga pozwolił na wpłatę poręczenia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Marcin Zdanowski: Poszkodowani przez GetBack powinni walczyć o swoje. Nie chodzi tylko o pieniądze!
O areszt wobec zatrzymanych wniosła do sądu Prokuratura Regionalna w Warszawie. Wobec piątej zatrzymanej osoby - Dariusza S. - prokuratura uznała, że wystarczające będzie poręczenie majątkowe w wysokości 1 mln zł, zakaz opuszczania kraju i dozór policji - powiedziała w rozmowie z PAP rzeczniczka prasowa tej prokuratury Agnieszka Zabłocka-Konopka.
Dodała, że prokuratura zaskarży decyzję sądu o warunkowym wypuszczeniu z aresztu dwóch osób i wystąpi o wstrzymanie tych decyzji sądu.
Zatrzymani przez agentów warszawskiej delegatury CBA to troje wiceprezesów GetBack oraz dwie inne osoby. Prokuratura postawiła im zarzuty m.in. działania na szkodę spółki - szkodę wielkich rozmiarów - w zamian za osiągnięcie korzyści majątkowych, zagarnięcie kwot wielkich rozmiarów, poświadczenie nieprawdy, posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami jak oryginalnymi.
Podejrzani to była wiceprezes zarządu GetBack Anna P., b. członkowie zarządu firmy: Marek P. i Bożena S., jej brat Dariusz S. oraz Kinga M.-P. - osoba, która w styczniu 2018 r. podpisała z przedstawicielami zarządu GetBack pozorną umowę wyrządzającą szkodę spółce.
Sąd dla Warszawy-Śródmieścia zdecydował o trzymiesięcznym areszcie wobec Anny P. i Kingi M.-P. Wobec Bożeny S. i Marka P. pozwolił na wpłatę kaucji.
Prokuratura Regionalna w Warszawie zarzuciła byłej wiceprezes Annie P. wyrządzenie szkody GetBack w wysokości ok. 7,3 mln zł. Miało do tego dojść poprzez podpisanie pozornej umowy o świadczeniu usług w zakresie bezpieczeństwa w biznesie z jedną z firm oraz faktur potwierdzających wypłaty środków pieniężnych na rzecz tej firmy. P. miała to zrobić wspólnie z b. prezesem GetBack Konradem K. - podejrzanymi i aresztowanym w tej sprawie oraz z pozostałymi podejrzanymi członkami zarządu spółki i innymi podejrzanymi.
Anna P. miała też podać nieprawdę w raporcie GetBack z 16 kwietnia 2018 roku oraz dokonać manipulacji instrumentami finansowymi.
Bożenie S. śledczy zarzucają również wyrządzenie szkody spółce na ok. 7,3 mln zł w porozumieniu z prezesem i wiceprezes spółki.
Według prokuratury Bożena S. nadużyła swoich uprawnień polecając wykonanie przelewu na 2,02 tys. zł na rachunek swojego brata Dariusza bez żadnego tytułu do takiego działania. Zarzuca się jej też posłużenie się podrobionymi dokumentami dla żądania wcześniejszego wykupu obligacji GetBack. Jej bratu zarzuca się przyjęcie pieniędzy z przelewu i to wobec niego prokuratura nie wnosiła o areszt.
Również zarzut dotyczący 7,3 mln zł usłyszał Marek P., który jako b. członek zarządu GetBack miał w niewłaściwy sposób nadzorować wykonanie umowy i aneksów do niej, podpisanych z jedną z firm, a potem doprowadził do wypłaty środków na rzecz tej firmy na podstawie wystawionych faktur. Doszło do tego pomimo trudnej sytuacji finansowej spółki.
P. podejrzany jest też o wyrządzenie szkody GetBack na ok. 3,3 mln zł, ponieważ wspólnie z b. prezesem GetBack podpisał 17 stycznia 2018 roku pozorną umowę z Kingą M.-J., która też w związku z tym usłyszyła zarzuty w prokuraturze.
Śledztwo dotyczące GetBack nadzoruje warszawska Prokuratura Regionalna. Zostało ono podjęte 24 kwietnia w ramach zespołu prokuratorów, który został powołany przez Prokuraturę Krajową po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie GetBack. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji.
KNF zarzuciła byłemu kierownictwu spółki przeprowadzanie operacji finansowych, mających na celu uniknięcie realnej wyceny posiadanych przez spółkę pakietów wierzytelności.
Wobec zatrzymanego przez CBA po powrocie z Izraela prezesa GetBack Konrada K. oraz współpracującego z nim Piotra B. prokuratura wystąpiła o trzymiesięczny areszt, a sąd zaakceptował ten wniosek. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Również wobec b. dyrektora biura zarządu GetBack Katarzyny M. i prezesa Polskiego Domu Maklerskiego Szczepana D.-M., zatrzymanych przez CBA pod koniec czerwca, sąd zastosował trzymiesięczny areszt.
Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej. W kwietniu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł.
Z komunikatu spółki wynikało, że informację uzgodniono „ze wszystkimi zaangażowanymi stronami”, tymczasem PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF. W efekcie rada nadzorcza GetBack odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki.
Według prokuratury w toku śledztwa przesłuchano już łącznie kilkadziesiąt osób, w tym urzędników Komisji Nadzoru Finansowego i spółki GetBack, a także zabezpieczono dokumentację i dane elektroniczne.
ak/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/402860-sad-zadecydowal-o-losie-zatrzymanych-przez-cba-ws-getback