Krakowski Sąd Apelacyjny uchylił we wtorek postanowienie o aresztowaniu na 3 miesiące Konrada M., skazanego nieprawomocnie w czerwcu na 6,5 roku więzienia za kierowanie procederem handlu kobietami. Sprawa trafi do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji.
Jak podawały media, Konrad M. to muzyk, lider KOD-Kapeli, uczestniczącej w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji.
W procesie dotyczącym handlu kobietami, który toczył się za zamkniętymi drzwiami przed Sądem Okręgowym w Krakowie, oskarżonych było 15 osób. 13 czerwca sąd uznał winę wszystkich oskarżonych i ogłosił wyrok. Proces toczył się z wyłączoną jawnością. Dziennikarze mogli wysłuchać tylko sentencji wyroku. Uzasadnianie i ogłaszanie postanowienia o zastosowaniu aresztu odbyło się już za zamkniętymi drzwiami.
Postanowienie o aresztowaniu dotyczyło czworga oskarżonych, oprócz Konrada M. także: Giovanniego U., Izabeli C. i Jacka C. Obrońca Konrada M. oraz obrońcy pozostałych oskarżonych złożyli zażalenia na to postanowienie.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w zaskarżonym przez obrońców postanowieniu sąd I instancji nie wskazał, dlaczego do zapewnienia prawidłowego toku postępowania konieczne jest tymczasowe aresztowanie.
Samo wymierzenie surowej kary nie powoduje automatycznie konieczności zastosowania tymczasowego aresztowania, a biorąc pod uwagę 10-letni okres postępowania sądowego, podczas którego nie było żadnych problemów ze strony oskarżonych, konieczne jest wykazanie, dlaczego na tym etapie procesu konieczne jest stosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego - uznał Sąd Apelacyjny.
Jego zdaniem, sąd I instancji tego nie wykazał, dlatego nie było możliwości skontrolowania zasadności stosowania aresztu.
Z czworga oskarżonych, których dotyczyło postanowienie o zastosowaniu aresztu, jeden zgłosił się dobrowolnie do zakładu karnego. We wtorek wyjdzie na wolność.
Zarzuty aktu oskarżenia dotyczyły handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 zwerbowała co najmniej 93 kobiety i zmuszała je do pracy we Włoszech i w Grecji, w nocnych klubach dla mężczyzn. Według prokuratury, na czele grupy zajmującej się handlem kobietami stał Konrad M.
Sąd uznał winę Konrada M.; przyjął w wyroku, że w ramach swojej działalności zwerbował on co najmniej 93 kobiety, a kilka usiłował zwerbować, i skazał go na karę łączną 6,5 roku pozbawienia wolności.
Sześcioro kolejnych oskarżonych również zostało skazanych na bezwzględne kary pozbawienia wolności w wymiarze: 5 lat; 4 lat i 2 miesięcy; 3 lat i 8 miesięcy oraz 3 lat i 6 miesięcy. Pozostałych ośmioro oskarżonych usłyszało wyroki od roku do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na kilka lat próby, dozór kuratora i grzywny.
Według ustaleń przyjętych przez sąd, Konrad M. za pośrednictwem ogłoszeń oferował kobietom dobrze płatną pracę hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i w Grecji.
Kobiety, które przeszły weryfikację, były zapraszane do firmy Konrada M. w Warszawie na jednodniowe szkolenie. W trakcie szkolenia zapewniano, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych. Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z nimi umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt. Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu.
Następnie kobiety przewożono na własny koszt do Włoch lub Grecji, gdzie rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych. Kobiety znajdowały się w trudnej sytuacji, ponieważ nie miały pieniędzy, nie znały języka, nie miały zalegalizowanego pobytu ani prawa do pracy.
Organizatorzy procederu wykorzystywali ponadto podpisane przez kobiety weksle i straszyli, że będą zmuszone je wykupić za znaczną kwotę, której nie miały. W większości kobiety podejmowały więc pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski. Według ustaleń prokuratury, członkowie grupy za pracę jednej kobiety otrzymywali dziennie 10 euro.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura Krajowa zapowiedziała odwołanie od wyroku, uznając kary za rażąco niskie.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/347249-lider-kod-kapeli-oskarzony-o-handel-kobietami-nie-musi-isc-do-aresztu