„Zatrudnienie Krzysztofa Rutkowskiego było naszym największym błędem” - wyznaje szczerze brat Ewy Tylman. Pełnomocnicy rodziny kobiety podkreślają, że zeznania detektywa nie wniosły nic nowego do sprawy.
Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu kontynuowany jest 7 bm. proces Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. Prokuratura zarzuciła mężczyźnie, że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Według biegłych, mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny. Grozi mu do 25 lat więzienia lub dożywocie. Adam Z. nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu.
Rutkowski przed sądem. Był świadkiem w sprawie Ewy Tylman
Rodzina Ewy Tylman wynajęła Krzysztofa Rutkowskiego już dwa dni po zaginięciu kobiety. Co detektyw zrobił w sprawie?
Jeżeli chodzi o poszukiwania Ewy Tylman były to poszukiwania kilkakrotnie na wodzie. Przy czym ja nie pływałem łódką, ale byłem na miejscu, organizowałem. Poszukiwania były również robione z powietrza
—mówił w sądzie Krzysztof Rutkowski.
Wartość dowodowa zeznań świadka Krzysztofa Rutkowskiego dla tego procesu jest znikoma.
—podsumował działania Rutkowskiego pełnomocnik rodziny Ewy Tylman mecenas Wojciech Wiza.
Rutkowski ze swoich działań robił show, organizował konferencje prasowe i lansował się w mediach.
W celu poszukiwania Ewy zawarliśmy „pakt z diabłem”. Teraz tego żałujemy, i uważamy za wielki błąd
—podkreślił brat Ewy Tylman.
ann/PAP.radiopoznan.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/343357-zatrudnienie-rutkowskiego-bylo-naszym-najwiekszym-bledem-szczere-wyznanie-brata-ewy-tylman