Sąd Najwyższy ostatecznie utrzymał w czwartek kary po 25 lat więzienia dla Zuzanny M. i Kamila N., skazanych za głośne zabójstwo rodziców Kamila w Rakowiskach (Lubelskie).
Trzyosobowy skład SN oddalił kasację Prokuratora Generalnego, która wnosiła o zwrot całej sprawy Sądowi Okręgowemu w Lublinie – jako sądowi I instancji. Jak pisał w kasacji Robert Hernand, zastępca Prokuratora Generalnego, kara 25 lat jest za niska, a zasadne byłoby dożywocie.
Obrona wniosła do SN o oddalenie kasacji lub o pozostawienie jej bez rozpoznania, gdyż w dniu prawomocnego wyroku wobec podsądnych Prokurator Generalny nie miał jeszcze prawa składania kasacji jedynie z powodu niewspółmierności kary.
Działając z upoważnienia Ministra Sprawiedliwości–Prokuratora Generalnego, Hernand złożył do SN kasację w tej sprawie. W ocenie prokuratury orzeczona przez sąd kara 25 lat pozbawienia wolności dla Zuzanny M. i Kamila N. jest zbyt łagodna, a zasadne jest wymierzenie kar dożywotniego pozbawienia wolności, z możliwością warunkowego przedterminowego zwolnienia po 25 latach.
Kasację złożono w specjalnym trybie: od kwietnia 2016 r. Minister Sprawiedliwości–Prokurator Generalny może wnosić kasacje wyłącznie z powodu niewspółmierności kary wobec osoby skazanej za zbrodnię. Stanowi to wyjątek od zasady, że kasacja nie może być wniesiona jedynie z takiego powodu.
Przypomnijmy.
W grudniu 2014 r. 18-letni Kamil i 19-letnia Zuzanna zabili rodziców Kamila. Zaatakowali ofiary w ich domu podczas snu; zadali im kilkadziesiąt ciosów nożami. Sprawcy przyznali się do zbrodni, którą wcześniej zaplanowali. Według ich wyjaśnień, rodzice Kamila nie akceptowali jego związku z Zuzanną. 48-letni Jerzy N. był pułkownikiem Straży Granicznej, a 42-letnia Agnieszka N. - nauczycielką.
W kwietniu 2016 r. Sąd Apelacyjny w Lublinie prawomocnie utrzymał wyrok tamtejszego sądu okręgowego, który w 2015 r. skazał na 25 lat więzienia i Kamila, i Zuzannę. O warunkowe zwolnienie mogą się starać najwcześniej po 20 latach odbywania kary. Według ustaleń sądu, u obojga stwierdzono cechy nieprawidłowo kształtującej się osobowości.
Podczas procesu prokuratura domagała się wobec nich kary dożywocia, co uzasadniała m.in. bardzo wysokim stopniem społecznej szkodliwości czynu, pobudkami zasługującymi na szczególne potępienie i wyjątkowo drastycznymi okolicznościami przestępstwa.
Prokurator Generalny nie zgodził się z rozstrzygnięciem Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Działając z upoważnienia Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego Robert Hernand, zastępca Prokuratora Generalnego, złożył do SN kasację w tej sprawie. W ocenie prokuratury orzeczona przez sąd kara 25 lat pozbawienia wolności dla Zuzanny M. i Kamila N. jest zbyt łagodna. Zasadnym jest wymierzenie kar dożywotniego pozbawienia wolności
—informowano w październiku 2016 r. w komunikacie Prokuratury Krajowej.
W kasacji Hernand wskazał, że kara dożywotniego pozbawienia wolności jest stosowana m.in. wobec sprawców dopuszczających się zabójstw z wyjątkowym okrucieństwem. „A niewątpliwie za takie należy uznać zabójstwo rodziców Kamila N.” - podkreślił Hernand, dodając, że „kara dożywotniego pozbawienia wolności prawidłowo spełnia swoją funkcję izolacyjną, zabezpieczając na stosunkowo długi okres społeczeństwo przed sprawcami przestępstw o największej zawartości bezprawia”.
Według niego, wymierzony wyrok przeczy też „społecznemu oddziaływaniu kary”, co przemawia za orzeczeniem wobec Zuzanny M. i Kamila N. kar „o charakterze eliminacyjnym dożywotniego pozbawienia wolności”.
Hernand podkreślał, że kara dożywocia z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 25 latach zagwarantuje, że sprawcy zbrodni opuszczą więzienie po upływie 25 lat. „Natomiast w sytuacji, gdy prawomocny wyrok zapadły w tej sprawie zostanie utrzymany, istnieje możliwość, że Zuzanna M. i Kamil N. wyjdą na wolność już po upływie jedynie 20 lat. Dlatego też zasadne jest wniesienie kasacji na niekorzyść tych skazanych” - napisał.
Od marca 2016 r. Minister Sprawiedliwości-Prokurator Generalny może wnosić do SN kasację również z powodu niewspółmierności kary wobec osoby skazanej za zbrodnię. Nowe uprawnienie wprowadziła nowela Kodeksu postępowania karnego. Dzięki niej minister może, w sprawach o zbrodnie, składać do SN kasacje wyłącznie z powodu wymiaru orzeczonej kary. Stanowi to wyjątek od zasady, że kasacja nie może być wniesiona jedynie z takiego powodu.
Co do zasady kasacja - jako nadzwyczajny środek odwoławczy, wnoszony do SN przez stronę postępowania (prokurator, obrońca, oskarżyciel posiłkowy) od prawomocnego wyroku sądu karnego - musi formułować zarzut rażącego naruszenia prawa materialnego lub procesowego przez sąd, i to takiego, które miało wpływ na jego wyrok. Kasacja nie może być powieleniem apelacji (czyli odwołania od wyroku sądu I instancji), w której można np. kwestionować sam wymiar kary. Jako „sąd prawa”, SN nie zajmuje się tzw. stanem faktycznym danej sprawy.
W listopadzie 2016 r. SN uwzględnił pierwszą kasację Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego, wniesioną wyłącznie z powodu niewspółmierności kary. Zwrócił Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu sprawę Tomasza P., który - chcąc zabić byłą partnerkę - zadał jej wiele ciosów siekierą w głowę - kobieta cudem przeżyła. P. skazano początkowo na 25 lat więzienia, ale SA obniżył karę do 15 lat. SN uchylił ten wyrok i nakazał SA ponownie zbadać wymiar kary. W grudniu 2016 r. SA skazał Tomasza P. na 25 lat więzienia.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/333630-wystarczy-25-lat-wiezienia-wyrok-za-brutalna-zbrodnie-w-rakowiskach-nie-bedzie-zaostrzony