W styczniu br. SA w Łodzi, po wysłuchaniu Sobierajskiego i zapoznaniu się z materiałami nadesłanymi przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie, podjął decyzję o dalszym zawieszeniu sędziego w wykonywaniu obowiązków do 12 kwietnia. Jak wynika z informacji PAP, prokuratura ustaliła, że prezes SA w Krakowie zawarł ponad 120 prywatnych umów z firmami wykonującymi zlecenia na rzecz jego sądu, na czym miał zarobić prawie milion zł. Każdą umowę miał sam podpisywać, a autentyczność podpisu potwierdzili eksperci.
Z materiału dowodowego, w tym m.in. zeznań świadków, wynika, że umowy, opiewające zwykle na 8 tys. zł, miały charakter fikcyjny, a były prezes przyjmował pieniądze, ale nie wykonywał zleceń. Nie informował też Ministerstwa Sprawiedliwości, że podejmuje dodatkowe prace zarobkowe, nie wykazywał też dodatkowych zarobków w oświadczeniach majątkowych.
Według CBA, straty krakowskiego sądu w związku z wyłudzeniami sięgają kilkudziesięciu mln zł. Za jedno zlecenie sąd płacił zewnętrznym firmom po kilkadziesiąt tys. zł, a pracownicy sądu dostawali od firm za tę samą pracę kwoty od 1,5 tys. do 8 tys. zł. W ten sposób umowy miały fikcyjny charakter i służyły wyłącznie wyprowadzaniu pieniędzy z sądu.
W sprawie wyłudzeń zarzuty usłyszeli: dyrektor SA Andrzej P., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B., dwie osoby reprezentujące podmioty gospodarcze, które miały wykonywać fikcyjne usługi na rzecz sądu - Katarzyna N. i Jarosław T. oraz główna księgowa SA Marta K. Wszystkie zostały aresztowane. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
pc/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W styczniu br. SA w Łodzi, po wysłuchaniu Sobierajskiego i zapoznaniu się z materiałami nadesłanymi przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie, podjął decyzję o dalszym zawieszeniu sędziego w wykonywaniu obowiązków do 12 kwietnia. Jak wynika z informacji PAP, prokuratura ustaliła, że prezes SA w Krakowie zawarł ponad 120 prywatnych umów z firmami wykonującymi zlecenia na rzecz jego sądu, na czym miał zarobić prawie milion zł. Każdą umowę miał sam podpisywać, a autentyczność podpisu potwierdzili eksperci.
Z materiału dowodowego, w tym m.in. zeznań świadków, wynika, że umowy, opiewające zwykle na 8 tys. zł, miały charakter fikcyjny, a były prezes przyjmował pieniądze, ale nie wykonywał zleceń. Nie informował też Ministerstwa Sprawiedliwości, że podejmuje dodatkowe prace zarobkowe, nie wykazywał też dodatkowych zarobków w oświadczeniach majątkowych.
Według CBA, straty krakowskiego sądu w związku z wyłudzeniami sięgają kilkudziesięciu mln zł. Za jedno zlecenie sąd płacił zewnętrznym firmom po kilkadziesiąt tys. zł, a pracownicy sądu dostawali od firm za tę samą pracę kwoty od 1,5 tys. do 8 tys. zł. W ten sposób umowy miały fikcyjny charakter i służyły wyłącznie wyprowadzaniu pieniędzy z sądu.
W sprawie wyłudzeń zarzuty usłyszeli: dyrektor SA Andrzej P., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B., dwie osoby reprezentujące podmioty gospodarcze, które miały wykonywać fikcyjne usługi na rzecz sądu - Katarzyna N. i Jarosław T. oraz główna księgowa SA Marta K. Wszystkie zostały aresztowane. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
pc/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/327961-prokuratura-domaga-sie-obnizenia-wynagrodzenia-b-prezesowi-sa-w-krakowie-chce-postawic-mu-rowniez-zarzuty?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.