Śmierć 29-latka na komendzie w Kutnie. Prokuratura częściowo umorzyła śledztwo

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Prokuratura w Kutnie umorzyła śledztwo przeciw policjantowi ws. nieumyślnego spowodowania śmierci przesłuchiwanego mężczyzny. Niedające się usunąć wątpliwości rozstrzygnięto na korzyść podejrzanego - poinformował w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Prok. Krzysztof Kopania dodał, że śledztwo zostało umorzone tylko w części, bo przeciw policjantowi nadal toczy się śledztwo o kierowanie przez niego gróźb karalnych stosowanych wobec świadków.

Do zdarzenia doszło w kwietniu ub. roku w jednym z pomieszczeń wydziału dochodzeniowo-śledczego komendy powiatowej w Kutnie. 29-letni mężczyzna był tam przesłuchany jako podejrzany o kradzież; zarzucono mu działanie w recydywie. Następnie w innej sprawie ten sam mężczyzna był krótko przesłuchany jako świadek.

Po zakończeniu ostatniego z przesłuchań obecni na piętrze policjanci mieli usłyszeć dobiegające z pomieszczenia dwa następujące bezpośrednio po sobie odgłosy strzałów i trzeci po upływie 4-7 sekund. Zaraz potem z pokoju wyszedł 35-letni policjant i powiedział kolegom, że trzeba wezwać pogotowie. W tym czasie 29-latek leżał na podłodze w kałuży krwi. Stwierdzono jego zgon.

Jak powiedział w piątek prok. Kopania, śledztwo ws. śmierci mężczyzny było niezwykle skomplikowane, bo poza podejrzanym policjantem nie było żadnych bezpośrednich świadków zdarzenia.

W tej sprawie prokuratura musiała bazować przede wszystkim na licznych ekspertyzach z zakresu medycyny sądowej i ekspertyzach kryminalistycznych. Prokuratura dysponowała też wersją przedstawioną przez policjanta oraz wynikami przeprowadzonego na miejscu eksperymentu

— mówił rzecznik.

Wyjaśnił, że choć możliwości dowodowe w tej sprawie zostały wyczerpane, to nie udało się w sposób precyzyjny ustalić dokładnego przebiegu wydarzeń, ale też nie zanegowano jednoznacznie wersji przedstawionej przez policjanta.

Z relacji podejrzanego wynikało, że po zakończonym przesłuchaniu zarówno on jak i 29-latek skierowali się do drzwi - pierwszy szedł przesłuchiwany. W pewnym momencie policjant miał nachylić się nad biurkiem, z którego chciał coś zabrać i stanął bokiem do przesłuchiwanego. W tym momencie miało dojść do odsłonięcia kabury z bronią, po którą sięgnął 29-latek - udało mu się ją dobyć i grozić policjantowi. Wówczas miała wywiązać się szamotanina, w trakcie której padły dwa strzały. W wyniku tego 29-latek i policjant osunęli się na podłogę. Po chwili miał paść trzeci strzał. Policjant nie potrafił sprecyzować w jakich okolicznościach to się stało. Nie potrafił też odpowiedzieć, czy w także tym momencie pistolet trzymał przesłuchiwany, czy broń upadła na podłogę.

Jak mówił Kopania decyzja o umorzeniu postępowania zapadła, bo były wątpliwości, które zgodnie z prawem należało rozstrzygnąć na korzyść podejrzanego policjanta. Jednocześnie zaznaczył, że funkcjonariusz nadal jest podejrzany o kierowanie gróźb karalnych wobec świadków. Miał im zagrozić, że jeśli w materiałach prowadzonej przeciwko niemu sprawy znajdą się niekorzystne dla niego stwierdzenia to „dojdzie do użycia przemocy”. Grozi za to do 5 lat więzienia.

Rzecznik dodał, że śledztwo w tej sprawie dobiega końca.

lap/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych