Jan Bury pogrywa sobie z prokuraturą. Od miesięcy uchyla się od złożenia poręczenia majątkowego, które było warunkiem jego wolności

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. ansa
fot. ansa

Od 4 miesięcy Jan Bury, polityk PSL podejrzany w podkarpackiej aferze korupcyjnej „kiwa” prokuraturę. Jak informuje Radio Zet - do dziś nie wpłacił całego poręczenia majątkowego, jakie zastosowała wobec niego Prokuratura Apelacyjna w Katowicach, wypuszczając go na wolność.

Rzecz w tym, że Jan Bury, do niedawna podkarbacki „baron” PSL miał wpłacić 100 tysięcy złotych i założyć hipotekę na nieruchomości warte 900 tysięcy złotych. To pierwsze zrobił w ciągu kilku dni po wyjściu na wolność. Za to na wpis do hipoteki prokuratura czeka do dziś, mimo,że termin minął już w połowie grudnia.

Prokuratorzy są w trudnej sytuacji. Wysłanie Burego do aresztu raczej nie wchodzi w grę. Polityk karnie stawia się na policji, bo w katalogu obowiązków ma jeszcze nałożony dozór policyjny. Po drugie już raz sąd wniosek o areszt odrzucił. Śledczy nie mogą jednak tak tej sprawy pozostawić, bo po prostu ich ośmiesza

— tłumaczy reporter Radia Zet Mariusz Gierszewski.

W listopadzie ubiegłego roku Bury został zatrzymany przez CBA, a dzień później usłyszał 6 zarzutów dotyczących między innymi przyjęcia ponad 900 tysiecy złotych łapówki od przedsiębiorców za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Grozi mu za to 12 lat więzienia.

W rozmowie z TVN 24 prokurator Piotr Żak z Prokuratury Krajowej w Katowicach - potwierdził, że na dziś Jan Bury otrzymał kolejne wezwanie - w związku z niewywiązaniem się z nałożonych na niego zobowiązań.

ansa/ Radio Zet

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych