Chciał zabić swojego pracownika. Prokurator żąda wyższej kary

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Trzy apelacje od wyroku w sprawie usiłowania zabójstwa pracownika przez pracodawcę w 2013 r. w okolicy Grójca na Mazowszu wpłynęły do sądu w Radomiu. Prokurator i pełnomocnik pokrzywdzonego domagają się 25 lat więzienia dla Szymona F., a jego obrońca - uniewinnienia.

Apelacje wpłynęły do Sądu Okręgowego w Radomiu, który w lipcu wydał wyrok skazujący właściciela firmy budowlano-remontowej, Szymona F. na karę 12 lat pozbawienia wolności oraz jego współpracownika Mateusza R. na 10 lat więzienia. Sąd zasądził też na rzecz pokrzywdzonego zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w wysokości 150 tys. zł, które oskarżeni mają zapłacić solidarnie.

Jak poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Radomiu Joanna Kaczmarek-Kęsik, prokuratura w apelacji zażądała podwyższenia kary wobec obydwu oskarżonych - do 25 lat więzienia.

Prokurator zarzuca niewspółmierność orzeczonych wcześniej kar wobec stopnia winy sprawców, społecznej szkodliwości czynu. Zarzuca również, iż sąd nie uwzględnił celów kary w zakresie prewencji szczególnej i potrzeby kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa

— wyjaśniła rzeczniczka.

Podwyższenia kary, do 25 lat więzienia, dla Szymona F. oraz zasądzenia na rzecz ofiary od obydwu oskarżonych zadośćuczynienia w wysokości 500 tys. zł, domaga się pełnomocnik pokrzywdzonego.

W apelacji zarzuca rażącą niewspółmierność kary do stopnia społecznej szkodliwości czynu, motywacji oskarżonego, sposobu działania oskarżonego i jego postawy w toku postępowania

— stwierdziła rzeczniczka.

Obrońca Szymona F. żąda uniewinnienia oskarżonego, ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Jak zaznaczyła rzeczniczka sądu, zarzuty adwokata Szymona F. dotyczą „przekroczenia granicy swobodnej oceny dowodów przez sąd oraz błędów w ustaleniach faktycznych”. Apelacje będą rozpatrywane przez Sąd Apelacyjny w Lublinie.

24-letni obecnie mieszkaniec Katowic Dominik B. w 2013 r. pracował na czarno w firmie budowlano-remontowej na Mazowszu. Gdy nie mógł wyegzekwować wypłaty w wysokości 1400 zł od pracodawcy, zagroził, że doniesie do Państwowej Inspekcji Pracy, iż szef zatrudnia pracowników na czarno. Wówczas pracodawca wraz z innym pracownikiem wywiózł go do lasu w okolicach Grójca. Tam - zgodnie z ustaleniami prokuratury - Dominik B. został brutalnie pobity i okaleczony, a następnie przysypany ziemią. Sprawcy uciekli, myśląc, że nie żyje. Poszkodowany resztką sił dotarł do krajowej „siódemki”, gdzie znaleźli go kierowcy. Mężczyzna miał liczne rany cięte głowy i karku oraz połamane i pokaleczone cztery palce.

Właściciel firmy budowlanej Szymon F. nie przyznał się do winy. Podczas procesu podkreślał, że nie ma nic wspólnego z brutalnym pobiciem Dominika B. Według niego to jego pracownik, Mateusz R. miał zrobić krzywdę 23-latkowi.

22-letni Mateusz R. przyznał się w sądzie i przeprosił Dominika B. za doznane szkody. Jednocześnie oświadczył, że działał wspólnie z Szymonem F., który zaplanował zemstę i kazał mu zadać pokrzywdzonemu ciosy przygotowanym wcześniej tasakiem.

Według sądu oskarżeni współdziałali ze sobą, ale wiodącą rolę odegrał Szymon F., który zaplanował akcję i nią kierował, podczas gdy Mateusz R. wykonywał plan pracodawcy.

bzm/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych