Incydent podczas procesji na Sycylii. Jak w "Ojcu chrzestnym"...

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. YouTube/Scena z filmu "Ojciec chrzestny"
Fot. YouTube/Scena z filmu "Ojciec chrzestny"

W miasteczku na Sycylii oddano hołd bossowi mafii podczas procesji z okazji uroczystości świętej Barbary - podały włoskie media publikując nagrania. Udekorowaną kapliczkę tragarze pochylili przed domem uwięzionego mafiosa przy muzyce z filmu „Ojciec chrzestny”.

Do zdarzenia tego doszło w czwartek w miejscowości Paterno koło Katanii, której patronką jest święta Barbara.

To kolejny przykład hołdu oddanego mafijnemu bossowi. Podobne przypadki w czasie procesji religijnych notuje się nie tylko na Sycylii, ale także w Kalabrii i koło Neapolu.

Tym razem mężczyźni niosący na barkach dwie tradycyjne wotywne kapliczki z figurką patronki zatrzymali się z każdą z nich przed rodzinnym domem szefa klanu cosa nostra, Santapaola, dominującego od dziesięcioleci w rejonie Katanii. Jedna z tych grup wykonała klasyczny „taniec” z tą konstrukcją, polegający na jej kołysaniu, co oznacza uhonorowanie kogoś.

Dom, przed którym przy muzyce z „Ojca chrzestnego” dokonano tego obrzędu, znajduje się w pobliżu magistratu - zauważono.

Prasa podkreśla w piątek, że rodzina bossa mimo licznych aresztowań i procesów pozostaje ważnym punktem odniesienia w całej okolicy.

Szef miejscowej policji, którego o tym zdarzeniu poinformowali karabinierzy, polecił natychmiast zatrzymać procesję wyjaśniając, że była to „wyraźna demonstracja mafijnej siły”.

Autorom tego gestu policja zabroniła udziału w dalszych uroczystościach ku czci świętej Barbary, które będą odbywać się tam do 12 grudnia.

Również w minionych latach, przypomina „La Repubblica”, procesja dedykowana świętej Barbarze była wykorzystywana w Paterno przez miejscową mafię, by zamanifestować swą siłę. Dlatego karabinierzy w cywilu udając turystów wmieszali się w tłum, by czuwać nad przebiegiem uroczystości.

To właśnie w trakcie takich ceremonii zbierane są też pieniądze dla rodzin uwięzionych mafiosów - podkreśla dziennik.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych