Wyroki skazujące ws. afery węglowej. W tym śledztwie zarzuty miała usłyszeć Barbara Blida

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Dwaj b. wiceprezesi spółek węglowych przyjmowali wysokie łapówki od handlującej tym surowcem agencji Barbary Kmiecik - uznał w czwartek Sąd Rejonowy w Rudzie Śląskiej i wymierzył im kary pozbawienia wolności od półtora do 2 i pół roku oraz grzywny.

Skazany został także b. współpracownik Kmiecik, który miał wręczać te łapówki. Wyrok jest nieprawomocny. Obrona zapowiada apelację.

Kary wymierzone po trwającym 4 i pół roku procesie są surowsze niż chciała prokuratura, która wniosła o wyroki w zawieszeniu. Sąd zastosował tę możliwość tylko wobec jednego z oskarżonych. Cała trójka usłyszała zarzuty w tym samym śledztwie, w którym miała je usłyszeć Barbara Blida.

Zarzuty dotyczą lat 1994-1998. B. wiceprezesi mieli przyjmować łapówki w zamian za zapewnienie Kmiecik (zgodziła się na podawanie pełnego nazwiska) ciągłości dostaw i zgody na porozumienia kompensacyjne.

Były wiceprezes Rudzkiej Spółki Węglowej Wiesław K., oskarżony o przyjęcie 420 tys. został skazany na 2 i pół roku więzienia oraz 90 tys. zł grzywny. B. wiceprezesowi Nadwiślańskiej Spółki Węglowej Jerzemu H. za przyjęcie 140 tys. zł sąd wymierzył karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 75 tys. zł grzywny. Wobec b. wiceprezesów sąd orzekł też przepadek mienia pochodzącego z przestępstw. Dawny współwłaściciel agencji handlowej Kmiecik, Jacek W., oskarżony o wręczanie łapówek został skazany na 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności i 90 tys. zł grzywny. Cała trójka ma też pokryć koszty sądowe.

Wymierzenie surowszej kary niż chciał prokurator sąd tłumaczył faktem, że stopień szkodliwości popełnianych przez oskarżonych przestępstw był wysoki, pełnili oni ważne funkcje w spółkach o szczególnym znaczeniu dla gospodarki państwa.

Ich postępowanie winno zatem odpowiadać najwyższym standardom, tymczasem wykorzystując swoją pozycję oskarżeni przez długi okres przyjmowali korzyści od wspólników agencji handlowej, którzy z kolei przekazywanie korzyści traktowali jako gwarancję powodzenia dochodowej działalności handlowej

— powiedział przewodniczący składu orzekającego Adam Prochaczek.

Tylko kara więzienia wobec Jerzego H. została zawieszona, ponieważ przyjęta przez niego korzyść w myśl przepisów nie stanowiła „znacznej wartości” (za taką uznaje się ponad 200 tys. zł).

Według sądu b. wiceprezesi pobierali co miesiąc pieniądze w zamian za dostarczanie agencji Kmiecik węgla, który kobieta eksportowała do odbiorcy w Czechach.

Ponieważ proces realizacji dostaw był złożony i uzależniony od szeregu czynników - jak np. parametry węgla, czy dostępność wagonów - a regularność dostaw ważna, Barbarze Kmiecik zależało na zapewnieniu sobie przychylności członków zarządu spółek węglowych. Była bowiem przekonania, że jeśli tego nie uczyni to nastąpią perturbacje w realizacji kontraktów, co może skutkować utratą odbiorcy

— mówił sędzia.

Dlatego - dodał - umówiła się z ówczesnym prezesem Rudzkiej Spółki Węglowej Janem Sz. Oboje uzgodnili, że od każdej tony węgla na eksport Sz. otrzyma prowizję - 1-1,5 zł. Do odbioru pieniędzy Sz. wyznaczył Wiesława K. Ten, obawiając się utraty pracy co miesiąc odbierał pieniądze od Kmiecik i Jacka W. Sz. odbierał koperty od swojego zastępcy, po czym dawał mu część otrzymanych pieniędzy. Po odejściu Sz. z RSW, agencja Kmiecik nadal przekazywała pieniądze Wiesławowi K., później nawiązała też kontakty z NSW.

Agencja Kmiecik obracała węglem korzystając także z mechanizmu wielopodmiotowych kompensat, z udziałem spółek węglowych i jej wierzycieli. Wyrażenie zgody na kompensatę umożliwiało agencji kupno węgla po niższej cenie - wierzyciele rezygnowali z odsetek i części należności głównej chcąc uzyskać zapłatę za towary i usługi. Za to także ówcześni członkowie zarządów mieli dostawać łapówki. Sędzia Prochaczek zaznaczył, że zeznania Kmiecik są kluczowym, ale nie jedynym dowodem, potwierdzają je także inni świadkowie.

Według sądu, nie ulega też wątpliwości, że członkowie zarządów spółek węglowych pełnili funkcje publiczne - piastowali stanowiska w spółkach węglowych, które korzystały z państwowych dotacji na restrukturyzację - a więc mogą być podmiotem łapownictwa biernego. Inne stanowisko prezentowała od początku procesu obrona, domagając się umorzenia zarzutów.

Po wyroku obrona zapowiedziała złożenie apelacji. Obrońca Wiesława K. mec. Damian Tomanek wyraził przekonanie, że wyrok jest sprzeczny z Europejską Konwencją Praw Człowieka, bo sąd zastosował interpretację rozszerzającą na niekorzyść oskarżonego. Chodzi właśnie o przyjęcie, że jego klient pełnił funkcję publiczną.

Ta kwestia od początku budziła kontrowersje. Rudzki sąd pierwotnie umorzył postępowanie, uznając, że w okresie, którego dotyczyły zarzuty, oskarżeni nie pełnili funkcji publicznych, istniała wówczas bowiem luka prawna, której konsekwencją jest niemożliwość przypisania im korupcji. Z taką interpretacją nie zgodziła się prokuratura, która wniosła o uchylenie tego postanowienia. Decyzję o umorzeniu postępowania uchylił gliwicki sąd okręgowy po zasięgnięciu opinii z Sądu Najwyższego. SN uznał wtedy postanowienie rudzkiego sądu za przedwczesne.

Zadowolony z wyroku był oskarżyciel.

Cieszę się, że sąd podzielił stanowisko prokuratury odnośnie oceny materiału dowodowego

— powiedział prok. Radosław Wójcik.

Pytany o surowsze kary niż sam wnioskował, odpowiedział:

To już jest ocena sądu. Moja była taka, że społeczna szkodliwość i wina oskarżonych była na takim poziomie, iż kara w zawieszeniu była wystarczająca. Szczególnie miałem na uwadze to, że oskarżeni nie byli dotychczas karani.

Pytany przez dziennikarzy, czy jego zdaniem istniała „mafia węglowa”, oskarżyciel odpowiedział, że w tej sprawie nie było podstaw, by komukolwiek przedstawić zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

Tym samym aktem oskarżenia co trzej mężczyźni został objęty również b. poseł AWS Henryk D. Zdaniem prokuratury, przyjął on 100 tys. dolarów od Kmiecik w celu wręczenia ich nieżyjącemu już obecnie prezesowi Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki Jackowi Dębskiemu za załatwienie krewnemu bizneswoman posady w kierowanym przez niego urzędzie. Sprawa D. została wyłączona do odrębnego postępowania. W 2011 r. katowicki sąd skazał D. na rok więzienia w zawieszeniu i 15 tys. zł grzywny. Ten wyrok jest już prawomocny.

Sama Barbara Kmiecik, nazywana w prasie „śląską Alexis” skorzystała w tej sprawie z tzw. klauzuli bezkarności, przysługującej osobom składającym zawiadomienie o przestępstwie, o którym nie wiedziały wcześniej organa ścigania i przedstawiającym wszystkie jego okoliczności. Jej sprawa została umorzona. Zeznając przed sądem Kmiecik potwierdziła, że jej były wspólnik brał pieniądze, które jako „prowizje” miały trafić do szefów spółek węglowych. Wręczanych pieniędzy Kmiecik nie uważa za korupcję, traktowała je jako wyraz wdzięczności za terminowe dostawy i płatności. Według niej, nie było żadnej afery węglowej, a cała sprawa wynika z politycznej próby obnażenia „układu”.

W tym samym śledztwie zarzuty miała usłyszeć była posłanka SLD, b. minister budownictwa Barbara Blida. Prokuratura chciała jej zarzucić pośredniczenie w przekazaniu łapówki byłemu szefowi Rudzkiej Spółki Węglowej Zbigniewowi B. Pieniądze miały pochodzić od Kmiecik. W zamian firma Kmiecik miała uzyskać umorzenie odsetek od należności względem RSW - podawała prokuratura. Gdy 25 kwietnia 2007 r. funkcjonariusze ABW przyszli do domu Blidy w Siemianowicach Śląskich z prokuratorskim nakazem rewizji i zatrzymania, b. posłanka zastrzeliła się.

Krótko przed zakończeniem śledztwa prokuratura umorzyła postępowanie wobec Zbigniewa B., wcześniej podejrzanego o „przyjęcie obietnicy” udzielenia mu łapówki. Śledczy tłumaczyli tę decyzję tym, że do postawienia zarzutu wystarczy uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, a czym innym jest stawianie danej osoby w stan oskarżenia. Inna osoba, wobec której także umorzono śledztwo, to były członek zarządu RSW Bogdan G. Prokuratura zarzucała mu przyjęcie dwóch łapówek po 5 tys. zł w zamian za zawarcie porozumień kompensacyjnych.

Kilka miesięcy po skierowaniu aktu oskarżenia prokuratura umorzyła także polityczny wątek „afery węglowej”. Chodziło o korumpowanie przedstawicieli partii politycznych przez Kmiecik. W postępowaniu nie znaleziono dostatecznych dowodów, że dochodziło do przestępstw. W sprawie niektórych czynów podstawą umorzenia było przedawnienie karalności. Także ze względu na przedawnienie umorzona została sprawa b. prezesa RSW Jana Sz.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych