Wychodzą na jaw szczegóły dotyczące tragicznej śmierci byłej wiceminister sprawiedliwości Moniki Zbrojewskiej. Według nieoficjalnych informacji „Super Expressu” kobieta zamknęła się w domu i wzięła lekarstwa. Była nieprzytomna, gdy znalazła ją rodzina. W śpiączce została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła w miniony piątek.
Dwa dni przed wyborami parlamentarnymi Monika Zbrojewska została zatrzymana w Łodzi za jazdę pod wpływem alkoholu i trafiła na izbę wytrzeźwień. Do przesłuchania, które miało odbyć się nazajutrz na komendzie, nie doszło, ponieważ Zbrojewska przedstawiła zwolnienie lekarskie. Jak twierdzi „SE”, dzień później będąc sama w domu przyjęła leki. Nie udało jej się uratować.
Śmierć Moniki Zbrojewskiej skomentował na antenie RMF FM minister sprawiedliwości Borys Budka.
Miałem okazję pracować z nią ostatnie pół roku, nie miałem większych zastrzeżeń do pracy pani wiceminister. Natomiast nigdy nie informowała mnie o jakichkolwiek prywatnych problemach. Być może gdyby to zrobiła, to byłoby inaczej
— powiedział Budka.
Zaznaczył, że po tym, jak Monika Zbrojewska została zatrzymana za jazdę po alkoholu, nie miał wyboru i musiał wyciągnąć wobec niej konsekwencje.
Później próbowaliśmy kontaktować się z wiceminister, rozmawiać, ale nie było to możliwe
— dodał.
Chcę też jasno podkreślić, że gdybym miał jeszcze raz podjąć decyzję w przypadku osoby, która zostaje złapana przez policję pod wpływem alkoholu kierując pojazdem, to nie zawahałbym się z jej odwołaniem. Jeśli były problemy osobiste, to żałuję, że nie zwróciła się do mnie o pomoc. Widać takiej pomocy nie szukała
— podsumował Borys Budka.
bzm/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/270462-byla-wiceminister-zatrula-sie-lekami