Pijany kierowca zabił ciężarną kobietę i jej męża. Sąd złagodził wyrok

fot. Pixabay
fot. Pixabay

Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał w czwartek na 11 lat więzienia kierowcę, który w 2014 r. jadąc po pijanemu spowodował wypadek - zginęli w nim ciężarna kobieta i jej mąż. Sprawca był wcześniej kilkakrotnie karany za kierowanie pojazdami po alkoholu.

Gdański sąd przyjął tym samym w dużej części apelację Leszka F. od wyroku Sądu Rejonowego w Wejherowie (Pomorskie) z marca tego roku, który skazał wtedy mężczyznę na 14 lat więzienia - maksymalna kara, na jaką sąd mógł wówczas skazać mężczyznę, wynosiła 15 lat. Sąd niższej instancji wymierzył też sprawcy wypadku dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych - to orzeczenie Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał.

Podczas czwartkowej rozprawy odwoławczej przed Sądem Okręgowym w Gdańsku obrońca kierowcy Tomasz Tarnowski wnioskował, aby złagodzić karę do 11,5 roku więzienia.

Bardzo żałuję, że znalazłem się w tym miejscu na drodze i że piłem wtedy alkohol. Przepraszam i mam nadzieję, że te przeprosiny będą przyjęte

— powiedział w ostatnim słowie oskarżony, który nie chciał już być doprowadzony na salę rozpraw na ogłoszenie wyroku.

Do tragedii na drodze doszło 6 września 2014 r. w Wyszecinie niedaleko Wejherowa. Kierujący audi A4 37-letni Leszek F. zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z fiatem punto, który prowadziła 27-letnia kobieta w siódmym miesiącu ciąży, a pasażerami byli jej 44-letni mąż i trzyletnie dziecko. Sprawca wypadku miał trzy promile alkoholu we krwi, jechał z prędkością ponad 90 km/h, do chwili wypadku Leszek F. przejechał autem ok. półtora kilometra.

Ciężarna była w ciężkim stanie, dlatego lekarz próbował przeprowadzić cesarskie cięcie jeszcze w karetce. Kobiety i dziecka nie udało się jednak uratować. Poważnie ranny mężczyzna trafił do szpitala, gdzie zmarł po 11 dniach. Z wypadku cało wyszedł jedynie trzyletni chłopiec, który siedział z tyłu pojazdu i był zapięty w foteliku. Dziecko miało tylko drobne otarcia skóry.

Mężczyzna był już wcześniej kilkakrotnie zatrzymywany i karany za kierowanie pojazdami w stanie nietrzeźwym.

Pierwszy wyrok za jazdę po pijanemu zapadł w marcu 2006 r. - Leszek F. został wtedy skazany na 10 miesięcy prac społecznych, dostał też sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres dwóch lat. Drugi raz, za jazdę po pijanemu motorowerem, został skazany w marcu 2008 r. - na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na okres czterech lat.

W kwietniu 2010 r. został zatrzymany, gdy pijany kierował quadem - sąd wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i zabronił kierować pojazdami przez siedem lat. Poza tym, policja trzykrotnie zatrzymywała Leszka F. za prowadzenie samochodu w stanie wskazującym na spożycie alkoholu (miał wtedy od 0,2 do 0,5 promila). Otrzymywał za to kary grzywny.

Mężczyzna nie miał nigdy prawa jazdy. Podczas śledztwa w prokuraturze tłumaczył, że nie stać go było na odpowiedni kurs. *Twierdził też, że jeździł tylko po gminnych drogach.

Podczas procesu przed wejherowskim sądem 26-letni bratanek Leszka F., który jechał w audi jako pasażer mówił, że wujek pił w ciągu dnia piwo i wódkę. Według tych zeznań, tuż po wypadku Leszek F. próbował wymóc na krewnym, aby ten skłamał przyznając, że to on siedział za kierownicą.

lap/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych