Morderstwo w Kamiennej Górze: Zanim zabił, awanturował się w Urzędzie Pracy. Policja zlekceważyła zgłoszenie?

Czy policja w Kamiennej Górze zignorowała zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który odwiedził urząd pracy? - pyta rmf24.pl. Sprawą zajmuje się miejscowa prokuratura. Po wyjściu z urzędu 27-latek w centrum miasta bestialsko zamordował siekierą 10-letnią Kamilę. Dziś odbędzie się pogrzeb dziewczynki.

Z oświadczenia kierownika urzędu pracy wynika, że jeden z pracowników poinformował policję o awanturującym się mężczyźnie.

Śledczy zabezpieczyli nagrania z telefonu alarmowego. Teraz będą sprawdzać, czy i kiedy zgłoszenie zostało przyjęte przez funkcjonariuszy z Kamiennej Góry. Jeśli policjanci zostali zaalarmowani przed zabójstwem dziewczynki, to niewykluczone, że zostanie wszczęte dochodzenie w kierunku uchybień i niedopełnienia obowiązków przez policję.

Samuel N. usłyszał już zarzut zabójstwa w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie i został na trzy miesiące aresztowany. Przyznał się do morderstwa. Podczas przesłuchania tłumaczył śledczym, że zaatakował dziewczynkę, bo był zdenerwowany, a wcześniej planował zemścić się na urzędnikach, którzy nie przyznali mu zasiłku dla bezrobotnych.

Udał się do Urzędu Pracy, wszedł do pierwszego lepszego biura, polecił pani, żeby zamknęła drzwi, bo „ma sprawę”. Chciał ją zabić. Była tam taka głośna wymiana słów. Z góry zeszły inne osoby, opuścił Urząd Pracy i udawał się w kierunku rynku. Widział, że z naprzeciwka idzie kobieta z dzieckiem, która go minęła. Absolutnie nie miał zamiaru, aby robić krzywdę komukolwiek, ale w pewnym momencie zrobił to, ale nie potrafił powiedzieć dlaczego

— powiedziała Helena Bonda z prokuratury w Kamiennej Górze.

We wtorek Samuel N. przejdzie badania psychiatryczne. Pogrzeb 10-letniej Kamili odbędzie się w sobotę. Zaplanowano również marsz milczenia, który przejdzie ulicami Kamiennej Góry.

bzm/rmf24.pl