W Sądzie Rejonowym w Nysie ruszył w środę proces komorniczki, której prokuratura postawiła blisko 60 zarzutów dotyczących przekroczenie uprawnień. Komornik miała - dla osiągnięcia korzyści majątkowej - naliczać podczas egzekucji wyższe opłaty niż powinna.
Nie przyznaję się do winy i odmawiam składania wyjaśnień
—mówiła na sali sądowej komorniczka Anna M.
Według prokuratury komorniczka w latach 2002-2010 działała na szkodę kilkudziesięciu firm i osób. Odczytanie aktu oskarżenia, w którym znalazło się 57 zarzutów o podobnym charakterze zabrało prokuratorowi ponad godzinę.
Miały one stracić łącznie kilkaset tysięcy złotych. Anna M. w czasie prowadzenia kancelarii komorniczej przy nyskim sądzie rejonowym miała wielokrotnie dopuścić się pobierania wyższej niż wynikało to z przyjętej praktyki komorniczej opłaty. Na działalności kobiety miało ucierpieć 35 przedsiębiorstw i 12 osób prywatnych - dłużników i wierzycieli
—informuje portal nto.pl.
W jednym z opisanych w akcie oskarżenia przypadków Anna M. miała wyegzekwować od dłużnika kwotę 107 tys. zł i pobrać opłatę egzekucyjną w wysokości ponad 54 tys. zł, podczas gdy powinna była naliczyć opłatę w wysokości ponad 18 tys. zł. W innym przypadku komorniczka wyegzekwowała ponad 45 tys. zł; pobrała opłatę egzekucyjną w wysokości blisko 12,5 tys. zł, a – według ustaleń prokuratorów – powinna była pobrać 6,7 tys. zł.
Wśród zarzutów pojawiały się też np. zarzuty dotyczące tego, iż Anna M. miała prowadzić egzekucję mimo spłaty zadłużenia lub jego umorzenia albo ściągane należności w całości przeznaczać na opłatę egzekucyjną. Zdaniem śledczych w ten sposób kobieta działała na szkodę dłużników i ich wierzycieli.
Wśród poszkodowanych w sprawie są osoby prywatne, kilkadziesiąt firm, ale też np. urząd miasta czy starostwo w Nysie, inspektorat ZUS czy powiatowa stacja sanepidu.
Jak informowały lokalne media na etapie kierowania aktu oskarżenia do sądu, prokuraturę o sprawie zawiadomiła Izba Komornicza we Wrocławiu, do której zwracali się wierzyciele i dłużnicy, a osobne zawiadomienie wysłało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Anna M. nie przyznała się do winy. Na sprawie powiedziała jedynie, że:
opłaty egzekucyjne pobierała zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Odmówiła składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. W związku z tym prowadzący rozprawę sędzia Mariusz Ulman odczytał jej zeznania składane podczas postępowania przygotowawczego.
Komorniczka utrzymywała w nich, że prawidłowo naliczała opłaty egzekucyjne. Mówiła też, że przy ich naliczaniu korzystała ze służących do tego celu programów komputerowych i naliczała je:
na dzień wszczęcia postępowania egzekucyjnego, w zależności od wskazanego sposobu egzekucji, od wysokości kwoty wskazanej we wniosku o wszczęcie egzekucji.
W złożonych wcześniej zeznaniach komornik tłumaczyła także, że w czasie, który obejmują zarzuty, zmieniały się przepisy ustawy o komornikach.
Uważam, że moja praktyka pobierania opłat egzekucyjnych była prawidłowa, jeżeli chodzi o ówczesny stan mojej wiedzy. Uważam, że nie popełniłam żadnego przestępstwa
—utrzymywała Anna M.
Zgodnie z Kodeksem karnym funkcjonariuszowi publicznemu, który przekracza swoje uprawnienia dla osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, grozi do 10 lat więzienia.
ann/nto.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/256625-uslyszala-az-57-zarzutow-komornik-z-nysy-podczas-egzekucji-naliczala-wyzsze-oplaty-niz-powinna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.