Kradną "na wnuczka" i żyją jak królowie. Gangsterzy bezczelnie chwalą się majątkiem

fot. wPolityce.pl/"Super Express"
fot. wPolityce.pl/"Super Express"

Gangsterzy z mafii okradającej starszych ludzi metodą „na wnuczka” pławią się w luksusach, a na dodatek bezczelnie się tym chwalą! Sportowe samochody, złote zegarki, garnitury szyte na miarę i kolacje za kilkaset tysięcy złotych - tak według „Super Expressu” żyją przestępcy, którzy w ubiegłym roku ukradli seniorom 45 milionów złotych.

Jak ujawniła gazeta, na czele przestępczej organizacji stoi Arkadiusz Ł. ps. Hoss (46 l.). To ten mężczyzna, choć skończył zaledwie dwie klasy szkoły podstawowej, wpadł na pomysł okradania emerytów metodą „na wnuczka” i „na policjanta”. W proceder wciągnął najprawdopodobniej również syna Marcina K., ps. Lolli, który od dawna znajduje się na celowniku prokuratury.

Marcin K. ma zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i 15 zarzutów oszustwa metodą „na wnuczka”. Jego miejsce pobytu jest nieznane, poszukujemy go listem gończym

— tłumaczy w rozmowie z „SE” Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Czy przestępca skrył się gdzieś w mysiej norze i trzęsie się ze strachu przed karzącą ręką wymiaru sprawiedliwości? Nic z tych rzeczy! Mężczyzna żyje jak król i na dodatek zamieszcza w internecie zdjęcia dokumentujące to, co robi w wolnym czasie.

Czego tam nie ma! Bajecznie drogie ciuchy, luksusowe auta, złote zegarki, a nawet obwieszona prawdziwymi dolarami świąteczna choinka! Jest też zdjęcie rachunku z ekskluzywnej restauracji w Saint-Tropez - 100 tys. euro, czyli prawie pół miliona złotych!

— opisuje „Super Express”.

Oprócz tego do Arkadiusza Ł. i jego krewnych należy wiele willi i gruntów w kraju i za granicą. „Hoss” usłyszał już zarzuty kradzieży metodą „na wnuczka”, ale suma oszustw wynosi „zaledwie” dwa miliony złotych.

Mężczyzna przyznał się do stawianych zarzutów i zgodził dobrowolnie poddać karze 4 lat bezwzględnego więzienia

— zaznacza prokurator.

Na razie jednak boss mafii może bez ograniczeń korzystać z dóbr nabytych za ukradzione emerytom pieniądze. Wpłacił bowiem 500 tys. zł kaucji w gotówce i do czasu procesu będzie przebywał na wolności.

bzm/se.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.