Zarzuty dot. czterech napadów rabunkowych z użyciem noża na sklepy w Łodzi przedstawiła śródmiejska prokuratura 33-letniemu mężczyźnie. Wcześniej do aresztu trafił jego 25-letni wspólnik. Sprawcom grozi kara do 15 lat więzienia.
Do serii napadów na sklepy w Łodzi doszło w listopadzie ub. roku. Bandyci wchodzili do niewielkich placówek handlowych i grożąc użyciem noża, zmuszali personel do wydawania pieniędzy. Używali także przedmiotu przypominającego broń palną.
Ich łupem padły niewielkie kwoty - w sumie zrabowali 1700 zł - ale napastnicy byli brutalni.
W jednym przypadku ekspedientce dwukrotnie przyłożono nóż do szyi, w innym, niezależnie od gróźb nożem, pracownica została pobita. Napastnicy zadali jej kilka ciosów pięścią w twarz
— relacjonował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Postawa kobiety spowodowała jednak, że w tym przypadku sprawcy nie zdołali niczego ukraść.
Jako pierwszy w ręce policjantów wpadł 25-latek, któremu zarzucono co najmniej dwa rozboje. Trafił do aresztu. W ostatnich dniach zatrzymany został jego 33-letni wspólnik. Okazało się, że obaj dokonali co najmniej czterech napadów, choć śledczy nie wykluczają, że mają ich na koncie jeszcze więcej.
Prokurator wystąpił z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 33-latka, który działał w warunkach recydywy. Podejrzanym grożą kary do 15 lat pozbawienia wolności.
bzm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/230619-napadali-z-nozami-na-sklepy-byli-brutalni