Gen. Roman Polko ostrzega: "Jesteśmy śledzeni na każdym kroku przez wiele różnych służb"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Po masakrze w redakcji pisma „Charlie Hebdo” w Paryżu francuskie służby specjalne chcą jeszcze większej kontroli nad obywatelami. Były dowódca GROM gen. Roman Polko twierdzi jednak, że gdyby Francja wykorzystała wszystkie obecnie dostępne środki, nie doszłoby do tragedii.

W rozmowie z portalem wp.pl gen. Polko twierdzi, że już teraz jesteśmy inwigilowani „niemal na każdym kroku”.

Służby często wykorzystują pojedyncze wydarzenia – jak zamach w Paryżu – by poszerzać swoje i tak ogromne uprawnienia. A wystarczy, że dobrze korzystałyby z już dostępnych metod

— zauważa gen. Polko.

Jesteśmy śledzeni na każdym kroku przez wiele różnych służb. Sposobów jest mnóstwo. Tylko ktoś żyjący w głuszy, bez żadnych urządzeń elektronicznych, miałby szansę na ukrycie się przed służbami

— tłumaczy.

Na ulicy jesteśmy obserwowani przez kamery, nie tylko te miejskie.

Można wykorzystać kamery na prywatnych budynkach, bankach i sklepach. Służby wykorzystają każdy nasz ruch. Wystarczy, że wypłacimy pieniądze z bankomatu lub zapłacimy kartą w sklepie – funkcjonariusz już ma sygnał, gdzie jesteśmy

— wyjaśnia ekspert.

Inwigilacja jest również możliwa wtedy, gdy korzystamy z telefonu komórkowego albo wysyłamy wiadomość pocztą tradycyjną czy elektroniczną.

Komórka loguje się w określonym miejscu, a sieci komórkowe mają obowiązek przechowywać dane o naszych rozmowach i sms-ach przez kilka lat. I muszą udostępniać je służbom

— mówi Polko.

Służby nagrywają naszą rozmowę lub biorą po lupę sms, jeśli nawet przez przypadek użyjemy jednego ze słów-kluczy.

Służby mają całą listę słów, które mogą budzić podejrzenia. Wiadomo, że terroryści nie używają słów „zamach” czy „bomba”, ale mają swoje kody. I tego szukają służby

— podsumowuje gen. Roman Polko.

bzm/wp.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych