Córka Janusza Korwin-Mikkego została przyłapana na kradzieży. Korynna próbowała wynieść z jednego z hipermarketów… noże do frezarki. Jednak ochroniarz sklepu pokrzyżował jej plany i teraz córka szefa KNP będzie musiała ponieść konsekwencje swojego czynu. A co na to sam polityk? Twierdzi, że sprawy nie bagatelizuje, ale… znalazł już usprawiedliwienie.
Do kradzieży doszło w hipermarkecie budowlanym Obi. Czujny ochroniarz zauważył, że jedna z klientek próbowała wynieść towar, nie płacąc za niego. Na miejsce przyjechała policja. Okazało się, że zatrzymaną klientką była Korynna Korwin-Mikke, córka szefa KNP, a tajemniczym przedmiotem noże do frezarki warte 419 zł.
Policjanci potraktowali to jako wykroczenie i ukarali Korynnę mandatem w wysokości 500 złotych.
Do całego zdarzenia odniósł się na swoim Facebooku lider Nowej Prawicy.
Kora robiła w OBI sporo zakupów, okradziono Ją na 2000 zł, potem kupiła frezarkę z kompletem frezów - i ten >komplet< okazał się zdekompletowany. To jak głupia uznała, że prościej jest dokraść. Policzyli Jej za cały komplet + 500 grzywny za wykroczenie
— napisał.
Jednak w rozmowie z „Faktem” był mniej stanowczy i znalazł nawet usprawiedliwienie dla zachowania córki.
To artystka, która robi wszystko lewą ręką przez prawe ucho. Jeśli postanowiła być Robin Hoodem, to jej sprawa. W rodzinie ma opinie właśnie takiej wariatki
— powiedział tabloidowi europoseł.
lap/Fakt/SE
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/225768-corka-korwin-mikkego-przylapana-na-kradziezy-szef-knp-to-artystka