Córka Korwin-Mikkego przyłapana na kradzieży. Szef KNP: To artystka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce
fot. wPolityce

Córka Janusza Korwin-Mikkego została przyłapana na kradzieży. Korynna próbowała wynieść z jednego z hipermarketów… noże do frezarki. Jednak ochroniarz sklepu pokrzyżował jej plany i teraz córka szefa KNP będzie musiała ponieść konsekwencje swojego czynu. A co na to sam polityk? Twierdzi, że sprawy nie bagatelizuje, ale… znalazł już usprawiedliwienie.

Do kradzieży doszło w hipermarkecie budowlanym Obi. Czujny ochroniarz zauważył, że jedna z klientek próbowała wynieść towar, nie płacąc za niego. Na miejsce przyjechała policja. Okazało się, że zatrzymaną klientką była Korynna Korwin-Mikke, córka szefa KNP, a tajemniczym przedmiotem noże do frezarki warte 419 zł.

Policjanci potraktowali to jako wykroczenie i ukarali Korynnę mandatem w wysokości 500 złotych.

Do całego zdarzenia odniósł się na swoim Facebooku lider Nowej Prawicy.

Kora robiła w OBI sporo zakupów, okradziono Ją na 2000 zł, potem kupiła frezarkę z kompletem frezów - i ten >komplet< okazał się zdekompletowany. To jak głupia uznała, że prościej jest dokraść. Policzyli Jej za cały komplet + 500 grzywny za wykroczenie

— napisał.

Jednak w rozmowie z „Faktem” był mniej stanowczy i znalazł nawet usprawiedliwienie dla zachowania córki.

To artystka, która robi wszystko lewą ręką przez prawe ucho. Jeśli postanowiła być Robin Hoodem, to jej sprawa. W rodzinie ma opinie właśnie takiej wariatki

— powiedział tabloidowi europoseł.

lap/Fakt/SE

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych