Kabaretowy proces i wyrok w zawieszeniu za podpalenie tęczy. Sąd: "Wybierał się pan grillować?"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz zapłatę 500 zł został skazany Tomasz B., który podpalił tęczę na placu Zbawiciela w Warszawie - informuje gazeta.pl. Mężczyzna przyznał się do winy.

Tęcza płonęła na początku maja br. 30-letni Tomasz B. oblał ją podpałką do grilla i próbował podpalić zapalniczką.

Zapaliło się kilka kwiatków, nie było prawie żadnych zniszczeń. Zdecydowaliśmy, że oskarżony przyzna się do winy

— mówił obrońca Tomasza B., cytowany przez gazeta.pl.

Oskarżony mężczyzna tłumaczył, że podpalił instalację z głupoty i że był pod wpływem alkoholu.

To była moja głupota, nie zrobiłbym tego, gdybym był trzeźwy. Żałuję tego, co zrobiłem

— mówił w sądzie.

Po co miał pan przy sobie rozpałkę do grilla? Wybierał się pan grillować?

— dopytywała sędzia sądu rejonowego Warszawa Śródmieście.

Majówka była, więc możliwe, że tak. Niewiele pamiętam, byłem pijany

— odpowiedział Tomasz B.

Dlaczego zdecydował się pan podpalić właśnie tęczę, a nie na przykład kosz na śmieci?

— brzmiało kolejne pytanie.

Nie mam pojęcia, ta tęcza naprawdę mi nie wadzi. Wiem, jakie środowiska są z nią kojarzone. Pracowałem kiedyś z takimi osobami, dogadywaliśmy się, dziwili się, że można ze mną normalnie rozmawiać, mimo że jestem hetero

— tłumaczył 30-latek, dodając, że nie ma już problemów z alkoholem i nauczył się panować nad sobą.

Mężczyzna został skazany na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz obowiązek wpłaty 500 zł na rzecz Instytutu Adama Mickiewicza, który jest formalnym opiekunem tęczy.

Oskarżony i jego obrońca sami zaproponowali karę.

Zastosowana kara ma wymiar prewencyjny i wychowawczy, ma ustrzec skazanego przed popełnieniem takiego czynu po raz kolejny

— stwierdziła sędzia.

Od momentu ustawienia na pl. Zbawiciela w czerwcu 2012 r. tęcza płonęła sześć razy. Trwa postępowanie w sprawie ostatniego podpalenia z sierpnia tego roku. Mężczyźni w wieku 41 i 47 lat nie przyznali się do winy i odmówili składania zeznań.

bzm/gazeta.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych