Tragiczny los jelonka z Polany Rusinowej. Zginął, bo za bardzo zaufał ludziom

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. freeimages.com/zdjęcie ilustracyjne
Fot. freeimages.com/zdjęcie ilustracyjne

To, jak bardzo bezmyślny i okrutny potrafi być człowiek, zwłaszcza względem słabszej, ufnej istoty pokazują ostatnie wydarzenia. Zabito słynnego jelenia z Rusinowej Polany w Tatrach. Martwego zwierzaka znaleziono z odciętą głową.

Jelonek przywędrował na polską stronę kilka miesięcy wcześniej prawdopodobnie ze Słowacji. Szybko zdobył uznanie wśród tatrzańskich turystów za sprawą swojej towarzyskiej, wręcz nadmiernie ufnej względem człowieka, natury. Chętnie jadał z ręki i równie chętnie pozował do wspólnych zdjęć. Prawdopodobnie miał około 8-9 lat. A jego ulubionym przystankiem było sanktuarium na Wiktorówkach.

Zaglądał do nas od miesiąca, choć wcześniej był widywany w górach. Nie niepokojony, nikomu nie wadził. Zawsze był mile widziany. Dziś ludzie go wspominają i ubolewają nad tym, co się stało. Szkoda zwierzęcia. Zgubiła go ufność

opowiadał mi ojciec Marek z zakonu dominikanów z Wiktorówek.

A chciałoby się zażartować, że jeszcze niedawno uczestniczył w Biegu Niepodległości i zajął 4. miejsce wśród zwierząt

— kończy półżartem ojciec Marek, by znieść smutny klimat naszej rozmowy.

Niestety, z całą pewnością zaufanie, jakie jelonek okazał człowiekowi, stało się jego przekleństwem i wyrokiem śmierci. Kolejny raz ludzka, niepowściągliwa i władcza natura, nie potrafiła przyjąć daru, jakim jest współistnienie z braćmi mniejszymi.

Martwego jelenia leśnicy znaleźli kilka dni temu.

To ciężka sprawa i wyjątkowo okrutna. Zwierzę znaleziono na Wiktorówkach kilka dni temu zupełnie rozparcelowane. I z pewnością nie zrobiły tego dzikie zwierzęta. Bo te nie zostawiają wnętrzności. Zrobił to swój człowiek. O zniknięciu Jelonka powiadomili nas księża z sanktuarium, ponieważ zbyt długo się tam nie pojawiał. Zwłoki zwierzęcia znalazł pracownik mieszkający w Małym Cichym. Spuściliśmy go z oczu w związku z innymi wydarzeniami i ktoś haniebnie wykorzystał okazję. Brak słów. Choć nie posiadamy 100% dowodów, iż to właśnie ów jeleń, niestety wszystkie okoliczności za tym przemawiają. Jednak nieustannie mamy nadzieję, iż okaże się to nieprawdą

— opowiadał mi, w telefonicznej rozmowie Komendant Straży Tatrzańskiego Parku, Pan Edward Wlazło.

Tatrzański Park Narodowy wszczął postępowanie wyjaśniające zabitego jelenia. Mam nadzieję, iż wkrótce poznamy sprawców, których dosięgnie sprawiedliwość.

Za bardzo ufał ludziom, przestrzegaliśmy wszystkich przed tym. By go zabić, wystarczyła zaledwie siekiera…

— spuentował komendant Straży Parku.

Kłusowników najprawdopodobniej skusiło jego charakterystyczne i spektakularne poroże. Być może to ono dostarczy informacji o mordzie i oprawcach zwierzęcia. To absolutny brak poszanowania natury, w której nie ma miejsca, tym bardziej potrzeby polowania na jelenie w górach. Nie te czasy. Te zwierzęta żyją tam, by zachwycać, by kreować niezwykły świat natury, którego pozostało nam tak niewiele.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych