Trafili jak kulą w płot. Antyterroryści przygotowali precyzyjną akcję. Wtargnęli do jednego z domów na gdańskiej Morenie. Miał się tam ukrywać groźny bandyta, ale w domu była tylko 17-letnia dziewczyna i jej pies.
Właścicielka mieszkania twierdzi, że cała akcja była pomyłką, policjanci stanowczo zaprzeczają - informuje Radio Gdańsk.
Nastolatka i jej rodzina są w szoku. Dziewczyna była przerażona, gdy zamaskowani policjanci wyłamali drzwi wejściowe i zaczęli strzelać. Antyterroryści kazali 17 - latce położyć się na ziemi i uspokoić psa, bo w przeciwnym razie zagrozili, że go zastrzelą. Następnie przeszukano całe mieszkanie. Ani groźnego przestępcy, ani nic podejrzanego nie znaleziono. Policjanci spokojnie odjechali. Rodzina dziewczyny ma pretensje do policji, że wtargnęli do domu, bez powodu i bez dokładnego wcześniejszego rozpoznania. Straty w domu wyceniono na 9 tysięcy złotych. Rodzina będzie domagać się odszkodowania.
Nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk ustalił, że rzekomy przestępca zgłosił się sam do jednego z komisariatów w Gdańsku. Dowiedział się jednak, że nie jest poszukiwany i został zwolniony do domu.
ann/radiogdansk.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/215177-antyterorrysci-w-akcji-groznym-bandyta-okazala-sie-nastolatka-z-psem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.