Szkolny autobus odwożący dzieci ze szkoły i zerówki w Żelistrzewie (woj. pomorskie) nie dowiózł Natalii na miejsce. Opiekun wysadził dziewczynkę na złym przystanku.
Pani Adriana Apostołowicz przeżyła chwile grozy. Jej 5-letnia córka wróciła do domu sama po pierwszym dniu w zerówce. Dziewczynka, która wracała ze szkoły do domu została wysadzona z gimbusa nie w tym miejscu, o 1,5 km. od domu.
Gmina Puck, która zapewnia dowozy dzieci do szkół, wynajęła firmę przewozową. Opiekę nad dziećmi w czasie transportu sprawują pracownicy Polskiego Czerwonego Krzyża w Gdańsku. Niestety opiekun zamiast zaprowadzić 5-latkę do domu, zostawił przy drodze, daleko od domu.
Od razu zadzwoniłam do szkoły z pytaniem, czy córka nie została w świetlicy. Dowiedziałam się, że córka na pewno wsiadła do pojazdu
— relacjonuje w „Dzienniku Bałtyckim” Apostołowicz.
Chwilę później do zdenerwowanej matki zadzwonił starszy syn z informacją, że Natalia wróciła do domu sama.
Nieznajomy mężczyzna pomógł córce przejść na drugą stronę ruchliwej drogi powiatowej. Gorąco mu dziękuję za ten wspaniały gest
— dodaje pani Adriana.
Dziewczynka po tym przykrym zdarzeniu nie chce już chodzić do szkoły.
Gmina Puck zapewnia, że wyjaśni, kto jest odpowiedzialny za porzucenie 5-letniej Natalii.
Będę oczekiwała konsekwencji wobec osoby winnej. W naszej ocenie opiekunkami są osoby wykwalifikowane. Nie rozumiem więc, jak mogło dojść do takiego zdarzenia
— powiedziała Barbara Miłkowska, dyrektor Zespołu Obsługi Placówek Oświatowych w gminie Puck.
MG/dziennikbaltycki.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/212805-5-latke-zostawiono-15-km-od-domu-dotarla-do-niego-sama