Musieli płacić za powtórzenie matury. Opłaty były pobierane bezprawnie

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Maturzyści jednego krakowskich liceów, którzy chcieli drugi raz podejść do matury, musieli wnieść opłatę w wysokości od 20 do 30 zł. Jednak urządzona przez wicedyrektora zbiórka pieniędzy była bezprawna.

O sytuacji, do której doszło w II liceum im. Jana III Sobieskiego w Krakowie, uważane za jedno z najlepszych w Małopolsce, poinformowało Radio Kraków. Pieniądze od uczniów, którzy np. postanowili zdawać ponownie maturę, żeby osiągnąć lepszy wynik i dostać się na wymarzone studia, zebrano w sumie w 23 przypadkach.

To nielegalne. Zgodnie z prawem w Polsce szkolnictwo jest bezpłatne. Dotyczy to też matury

— podkreśla Janusz Szklarczyk, rzecznik dyscyplinarny Małopolskiego Kuratorium Oświaty.

Wicedyrektor nie wpłacił pieniędzy na konto szkoły. Kuratorium podejrzewa, że je sobie przywłaszczył.

Dyrektor „Sobieszczaka” Marek Stępski przekonuje, że opłaty były pobierane bez jego wiedzy i już zostały zwrócone maturzystom. Wicedyrektor nie został jednak zwolniony ze swojego stanowiska. Jego postępowanie ma wyjaśnić komisja dyscyplinarna Kuratorium Oświaty.

Sam go zawiesiłem, ale moją decyzję uchylił kurator. Chodziło o to, żebym nie został sam przed maturami

— wyjaśnia Stępski.

I choć zarówno dyrektor, jak i rzecznik dyscyplinarny małopolskiego kuratorium krytykują wicedyrektora, to przyznają, że „po części potrafią go zrozumieć”.

Regularnie jest tak, że maturzyści zapisują się na poprawkowe matury, a później po prostu nie przychodzą. Spotkałem się z przypadkiem, że ze 150 zapisanych przyszło kilku

— twierdzi Szklarczyk.

Decyzja w sprawie zastępcy dyrektora, który nielegalnie pobierał opłaty od maturzystów, ma zapaść 23 września. Jedną z przewidywanych kar jest pozbawienie go sprawowanej funkcji.

bzm/radiokrakow.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych