Przywiązał wnuki do łódki. Żeby były bezpieczne

Fot.zdjęcie ilustracyjne freeimages.com
Fot.zdjęcie ilustracyjne freeimages.com

Dzieci zamiast kamizelek ratunkowych były przywiązane linką cumowniczą do łodzi, co według sternika, ich dziadka, miało zapewnić im bezpieczeństwo. Tak wypłynął na jezioro Ukiel. 61-letni mieszkaniec Olsztyna będzie się z tego musiał wytłumaczyć przed sądem.

Dziadek zafundował niebezpieczną, a nawet ekstremalną, wakacyjną rozrywkę swoim wnukom. Wypłynął łodzią wiosłową z wnukami w wieku w wieku 4 i 6 lat. Nie było by w tym niczego dziwnego, ale dzieci nie miały na sobie kamizelek ratunkowych. Dziadek wpadł na inny pomysł, aby zapewnić wnukom bezpieczną żeglugę. Przywiązał w pasie chłopca i dziewczynkę liną cumowniczą do rufy łodzi.

Świadkowie niebezpiecznego rejsu zaalarmowali patrol olsztyńskich wodniaków, który podpłynął do niefrasobliwego sternika. Okazało się, że na wyposażeniu łodzi w ogóle nie było kapoków. Funkcjonariusze zaopatrzyli dzieci w kapoki i wspólnie dopłynęli do brzegu.

Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu, twierdząc, że zabezpieczenie, które zastosował było wystarczające, a policjanci przesadzają i czepiają się.

Wobec 61-latka został skierowany wniosek do sądu. Niewykluczone, że niefrasobliwy opiekun dzieci odpowie także za dopuszczenie do przebywania swoich małoletnich wnucząt w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia.

ann/policja.gov.pl

.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych