Sprawca masakry na sopockim molo zachowuje się jak wariat. Szaleniec czy oszust, który chce uniknąć kary?

32-letni Michał L., który szalejąc autem po sopockim molo ranił 23 osoby, wkrótce zostanie przebadany psychiatrycznie. Badania te wydają się kluczowe w kontekście obecnego zachowania mężczyzny, który - jak pisze „Fakt” - zgrywa wariata po to, żeby wywinąć się od odpowiedzialności.

Bełkocze, podskakuje, mówi do siebie, liczy na głos

— czytamy w „Fakcie”.

Według gazety Michał L. liczy, że zostanie uznany za osobę niepoczytalną.

W szpitalu płakał, że chce wrócić na molo, po chwili przepraszał, a za moment nie było z nim kontaktu. Prokuratorom tłumaczył, że leczył się psychiatrycznie. W sądzie – tuż po tym, gdy zadecydowano o jego 3-miesięcznym areszcie – radośnie zeskakiwał ze schodów, a po chwili zaczął odliczać po angielsku i mówić coś do siebie

— relacjonuje tabloid.

Nie tak dawno w mediach pojawiła się informacja, że 32-latek jest psychologiem. To może oznaczać, że jeśli rzeczywiście próbuje oszukać wymiar sprawiedliwości, dobrze wie, jak to zrobić.

Czytaj także: Mężczyzna, który masakrował autem ludzi na molo, to psycholog i ratownik

Do końca tygodnia ma zostać wyznaczony termin badania psychiatrycznego.

Jeśli biegli nie będą w stanie ustalić, czy kierowca był poczytalny, może zostać skierowany na obserwację psychiatryczną

— mówi w „Fakcie” prok. Tomasz Landowski, szef Prokuratury Rejonowej w Sopocie.

Michał L. usłyszał już zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi mu 10 lat więzienia. Jeśli okaże się, że prowadził pod wpływem środków odurzających, może trafić za kratki nawet na 15 lat. Śledczy wciąż czekają na wyniki badań krwi. Wiadomo już jednak, że 32-letni mieszkaniec Redy nie pił alkoholu.

bzm/”Fakt”