Zbyt chory na więzienie, w dobrej formie na nadmorskie atrakcje

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.Ppolityce.pl/wSumie.pl/"Super Express"
Fot.Ppolityce.pl/wSumie.pl/"Super Express"

Maciej Zientarski został skazany na dwa lata więzienia, sąd uznał jednak, że jest zbyt chory by trafić za kraty. Okazuje się jednak, że jest w wystarczająco dobrej formie, by w gronie znajomych korzystać z nadmorskich atrakcji.

Dziennikarze „Super Expressu”, których kolega zginął w rozbitym przez Zientarskiego Ferrari, wyśledzili go, gdy relaksował się w Sopocie. Z zainteresowaniem oglądał on pozostałości po sobotnim rajdzie szaleńca po sopockim molo, później poszedł się czegoś napić i wystawiał twarz do słońca. Po prostu beztrosko spędzał czas. Zadowoleniu nie ma co s ię dziwić, w końcu ogląda piękny Sopot, zamiast więziennych murów.

Zientarski złożył wniosek o odroczenie kary ze względu na zły stan zdrowia. Z tego samego powodu zresztą jego proces ciągnął się latami. Sprawca wypadku nie przychodził na rozprawy, bo słabo się czuł

—przypomina tabloid.

W marcu tego roku sąd uznał, że jeszcze przez rok skazany pozostanie na wolności

—tłumaczy prokurator Paweł Wierzchołowski z Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa.

Wiosną 2015 roku odbędzie się kolejna rozprawa, w czasie której sędzia sędzia podejmie decyzję, czy były dziennikarz pójdzie siedzieć, czy ponownie ze względu na zdrowie trzeba mu będzie odroczyć karę. I jakoś nie można oprzeć się wrażeniu, że sądy nie dla wszystkich są tak wyrozumiałe.

ann/se.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych