Mężczyzna, który masakrował autem ludzi na molo, to psycholog i ratownik. Szokujące szczegóły tragedii w Sopocie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Adam Warżawa
Fot. PAP/Adam Warżawa

Mężczyzna, który rozpędzony wjechał w tłum turystów na sopockim molo, jest z wykształcenia… psychologiem - ustalił „Fakt”. Chwilę przed swoim szaleńczym rajdem zatrzymał samochód i przybił z kimś „żółwika”. Czyżby założył się, że zabije?

Pojawiły się kolejne szokujące szczegóły dotyczące tragedii na głównym deptaku w Sopocie. Według reporterów „Faktu” szaleniec, który urządził sobie rajd po popularnym „Monciaku”, to z wykształcenia psycholog. 32-letni Michał L. jest także podróżnikiem, molem książkowym, zapalonym narciarzem oraz ratownikiem WOPR. Z jego internetowego profilu wynika również, że jest doświadczonym specjalistą od zasobów ludzkich oraz zna biegle język angielski.

Nie wiadomo, co sprawiło, że wsiadł do czerwonej hondy civic i zaczął taranować nią ludzi. To wstrząsające, ale mogła to być dla niego… zabawa. Takie podejrzenie nasuwa zachowanie szaleńca na moment przed tragedią, kiedy to 32-latek miał zatrzymać się na chwilę, żeby z kimś z tłumu przybić tzw. żółwika.

Posiadamy informacje świadczące o tym, że kierowca mógł się przywitać w ten sposób z kimś z tłumu

— potwierdza sierż. sztab. Karina Kamińska, rzeczniczka sopockiej policji.

Policjanci nie wykluczają, że przyczyną masakry na sopockim molo był zakład.

32-letni mieszkaniec Redy szalał samochodem po Sopocie w ostatnią niedzielę. Według relacji świadków trąbił, ale nie nawet nie próbował nikogo ominąć.

To wyglądało tak, jakby kierowca po prostu się bawił. Nie mogliśmy w to uwierzyć!

— wspomina jeden z turystów w rozmowie z „Faktem”.

Michał L. zakończył swój szaleńczy rajd na drzewie. Wcześniej jednak potrącił 23 osoby i chyba tylko cudem nikogo nie zabił. Stan trzech z nich jest poważny.

Mężczyzna usłyszał już zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym i najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu 10 lat, a jeśli okaże się, że był pod wpływem środków odurzających, nawet do 15 lat więzienia.

bzm/fakt.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych