17-letni uczeń prestiżowego college’u Eton zginął zaatakowany przez niedźwiedzia. Z relacji świadków wynika, że zwierzę wyciągnęło nastolatka z namiotu. Pomoc towarzyszących mu kolegów przyszła za późno. Okazało się, że doszło do wielu „braków i błędów” w wyposażeniu.
Co prawda do tragedii doszło w Norwegii w sierpniu 2011, jednak dopiero teraz pojawiły się pierwsze szersze wyjaśnienia.
Horatio Chapple z Salisbury, wbrew obawiającym się o jego życie rodzicom, wybrał się na górską wyprawę. Towarzyszyli mu, wydawać by się mogło, profesjonaliści. Jednak niby niewielkie niedopatrzenia kosztowały nastolatka życie.
Podczas jednej z nocy do namiotu wdarł się niedźwiedź polarny. Wyciągnął 17-latka na zewnątrz. Nim nadeszła pomoc, było już za późno. Na skutek ran zginął Chapple, a także niedźwiedź, którego zastrzelił jeden z współtowarzyszy podróży.
Dotychczasowe śledztwo wykazało, że wyprawa nie była odpowiednio zabezpieczona. Podróżnicy zignorowali zagrożenie, jakim mogą być grasujące w okolicy niedźwiedzie polarne. Przewodnik Richard Payne przyznał, że popełnił błędy, a także wyposażenie turystyczne było wybrakowane.
Obóz nie został zabezpieczony przed drapieżnikami. Podróżnicy nie mieli także flar, które mogły by odstraszyć zwierzęta. O wszystkim tym nie mieli pojęcia rodzice, którzy podpisując umowę na wycieczkę syna, mieli zapewnione, że wszyscy zostaną zaopatrzeni w odpowiedni sprzęt.
Nie ma wątpliwości, że nieodpowiedzialność załogi przyczyniła się do śmierci nastolatka. Nie wiadomo jednak jeszcze kiedy i czy ktokolwiek poniesie karę za ten tragiczny wypadek.
lap/BBC
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/204152-17-latek-zginal-zaatakowany-przez-niedzwiedzia-polarnego-wyruszyl-w-gory-bez-odpowiedniego-sprzetu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.