Nie może wymeldować swojego niedoszłego zięcia. Skąd my to znamy?

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Sprawa jak z filmu „Poszukiwana, poszukiwany”. Mężczyzna 10 lat temu zameldował w swoim domu byłego już chłopaka swojej córki, a teraz nie może go eksmitować.

Niedoszły zięć pana Władysława Gołucha z miejscowości Łosienek (woj. świętokrzyskie) nie zamierza opuszczać lokalu. Zamiast z córką właściciela ożenił się z jego siostrzenicą.

Budowałem ten dom przez lata. Włożyłem w niego całe serce, a teraz przyszło mnie i całej mojej rodzinie gnieździć się w małej klitce

— żali się Gołuch serwisowi echodnia.eu.

Mimo że, mężczyzna płaci za swój dom ubezpieczenie, to nie ma do niego wstępu.

Kilka lat temu mieszkała tu moja córka ze swoim chłopakiem. Byłem przekonany, że wezmą ślub, dlatego go zameldowałem. Okazało się jednak, że młodzi się pokłócili, a córka wyjechała. Prosił mnie, żebym dał mu czas na znalezienie sobie mieszkania. Niestety od tego czasu minęło już ponad pięć lat, a mój niedoszły zięć, zamiast z córką, ożenił się i zamieszkał z moją siostrzenicą

— dodaje pan Władysław.

Swojego niedoszłego zięcia nazywa intruzem.

Teraz nie mam nawet prawa wstępu do własnego domu. Kiedy chciałem zabrać ze strychu dokumenty to zostałem wyzwany od najgorszych. Jak to jest, żeby ze swojego domu nie można było wymeldować obcego człowieka?

— pytana na koniec poszkodowany.

Sprawa trafiła właśnie do sądu. Niestety eksmisja nie będzie taka łatwa.

Urząd gminy nie może wydać decyzji o wymeldowaniu. Jeżeli ten pan sam zameldował swojego niedoszłego zięcia na pobyt stały, to tylko za jego zgodą może nastąpić wymeldowanie. Gmina prowadzi rejestr stanu faktycznego, a ewentualnej eksmisji można ubiegać się jedynie na drodze sądowej

— tłumaczy Marta Walas.

Niedoszły zięć twierdzi, że włożył pieniądze w remont domu i wyprowadzi się dopiero, gdy sprawy finansowe zostaną uregulowane.

Mieszkam tu jednak od dziesięciu lat i mój rzeczoznawca obliczył, że w remonty włożyłem 78 tysięcy złotych. Jak oddadzą mi te pieniądze to się wyprowadzę. Kiedyś byłem idealnym kandydatem na zięcia, a to ich córka była tą złą. Obiecali mi, że przepiszą mi dom w zamian za opiekę, a teraz ze wszystkiego się wycofują

— mówi mężczyzna.

Dobrze, że nie mówi słowami Zofii Czerwińskiej z komedii Stanisława Barei: „Kupcie mi mieszkanie, to Was oswobodzę”.

MG/echodnia.eu

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych