Za znęcanie się nad żoną dostał 35 tys. zł odszkodowania. Prokuratura oburzona

fot. FreeImages
fot. FreeImages

Od lat znęcał się nad żoną. Był wielokrotnie karany. Domowy oprawca otrzymał 35 tys. zł odszkodowania za kilkumiesięczny pobyt w areszcie, bo żona wycofała zeznania.

Jan S. przez wiele lat brutalnie znęcał się nad żoną.

Trafił za to do więzienia, z którego wyszedł na początku 2009 r. Wrócił do rodziny w podlubelskim Dominowie i znów wszczynał awantury. Żona nie wytrzymała i zawiadomiła policję. Zeznała, że Jan S. ją wyzywał i groził nożem. Cztery razy zgwałcił, kiedy obok spały dzieci. Kobieta bała się o ich i swoje życie

— opisuje kurierlubelski.pl.

W prokuraturze kobieta podtrzymywała swoje zarzuty. Gdy pojawił się akt oskarżenia, żona oraz świadkowie niespodziewanie odmówili zeznań. Jan S. został uniewinniony.

Mężczyzna wykorzystał swoją sytuację i złożył wniosek za niesłuszny 10-miesięczny areszt, za który zażądał 50 tys. zł odszkodowania. Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał mu rację, jednak zdecydował się zapłacić 35 tys. zł.

Prokuratura jest zszokowana taką decyzją.

Z uwagi na to, że krzywda jest czymś niematerialnym należy brać pod uwagę też przeszłość tego człowieka. Mężczyzna był wielokrotnie karany, nad żoną znęcał się również po opuszczeniu aresztu, w warunkach tzw. recydywy.

— mówi prokurator Syk-Janowska.

Dodatkowo Jan S. znany jest jako osoba nadużywająca alkoholu. Prokuratura zauważa, że wszystkie te okoliczności powinny mieć wpływ na orzeczenie rozmiarów krzywd, na które powoływał się mężczyzna.

lap/KruierLubelski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych