Dziennikarze „Wiadomości” przyjrzeli się czarnemu rynkowi środków odurzających, których używają gwałciciele. W materiale wystąpiła 17-latka, która padła ofiarą przestępcy seksualnego.
Pamiętam początek, jak byłam w łóżku. On mnie rozebrał. Nie mogłam nic zrobić. Nie byłam po prostu w stanie ruszyć ręką, niczym. Ani krzyknąć nawet. I później już nie pamiętam, co się dalej działo
— powiedziała reporterowi Agnieszka, nastolatka, którą zgwałcono po podaniu pigułki.
Zapytany o zdanie diler twierdzi, że obecne substancje powodują, że ofiary nie wiedzą co się z nimi dzieje. Potem trudno jest im udowodnić, że w ich organizmie znajdowały się środki odurzające. Pigułka, która ma średnio 5 gramów rozkłada się na wodę i dwutlenek węgla po 8 godzinach.
Najpopularniejszą w Polsce pigułką gwałtu jest substancja o nazwie GHB.
Dziesiątki tysięcy tabletek sprowadzono do Polski. Schodzą jak świeże bułeczki
— mówią ludzie zajmujący się tym nielegalnym procederem.
Przebicie na sprzedaży pigułek gwałtu jest olbrzymie. Tabletki kupowane są za około złotówkę, a na czarnym rynku handluje się nimi za 10 do 30 złotych.
Pigułka gwałtu nie ma zapachu, nie ma smaku, więc może być dodana do dowolnego płynu i osoba, która go pije, nie ma żadnej świadomości, że coś dodano do napoju
— zauważa prof. dr hab. Zbigniew Fijałek z Narodowego Instytutu Leków.
Osoby, które zostały zgwałcone po tym jak zażyły pigułkę, nie zgłaszają się przeważnie na policję.
Kobiety bardzo rzadko zgłaszają się bowiem na policję. Bezwładnie poddają się wszelkim sugestiom, robią to, co każe im napastnik, nie mają bowiem świadomości, co się dzieje dookoła
— mówi insp. Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.
MG/tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/198083-niebezpieczne-pigulki-sa-coraz-bardziej-powszechne-kosztuja-od-10-do-30-zl