Adam G. po zamordowaniu żony i dwóch nastoletnich córek próbował zatuszować ślady zbrodni. Nagle przestał robić porządki, puścił głośno muzykę i się powiesił.
Policja zjawiła się na miejscu tragedii zaalarmowana przez sąsiadów, że z mieszkania 39-latka dobiega hałas. Gdy razem ze strażakami weszli do środka, ich oczom ukazał się potworny widok. Całe mieszkanie było we krwi, a w pokojach leżały zwłoki 14-letniej Emmy, 17-letniej Doroty i ich 38-letniej mamy Barbary. Adam G. wisiał natomiast na drzwiach do jadalni. Na stole paliły się także świece.
Wstępnie zakładamy, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Bierzemy pod uwagę wersję z tzw. samobójstwem rozszerzonym, czyli że najpierw zabił bliskich, a potem siebie
— mówi „Faktowi” nadkom. Krzysztof Zaporowski (40 l.) z dolnośląskiej policji.
Prawdopodobnie mężczyzna swój mord zaczął od starszej córek.
Morderstwem zszokowani są sąsiedzi ofiar.
Oni niemal wszystko robili razem. Wyjeżdżali, chodzili do kościoła, a teraz, w maju, wspólnie uczęszczali na nabożeństwa majowe. To była wzorcowa rodzina, mama i tata pracowali, ona jako kucharka w przedszkolu, on transportował przenośne toalety, dziewczynki dobrze się uczyły. Moje wnuki znały się dziewczynkami, bawili się razem
— mówi sąsiadka
Widziałam Adama w poniedziałek rano. Był bardzo zdenerwowany, strasznie spięty, nieswój. Widać było, że coś go gnębi. Chciałam go zapytać, co się dzieje. Ale nie zapytałam…
— dodała znajoma rodziny.
MG/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/198029-ojciec-zaplanowal-zabojstwo-rodziny-nowe-fakty-w-sprawie-zbrodni-we-wroclawiu