Wygląda na to, że gdańska lekarka, której zarzucono przyjmowanie po pijanemu pacjentów, w tym dziecka nie usłyszy zarzutów - informuje „Dziennik Bałtycki”.
Nie ustalono, żeby sposób przeprowadzenia badania narażał dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu
— poinformowała prok. Jolanta Janikowska-Matusiak z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.
To nie oznacza jednak końca sprawy. Prokuratura przekaże materiał dowodowy policji. Funkcjonariusze sprawdzą teraz, czy 46-letnia lekarka popełniła wykroczenie z artykułu 70 par. 2 kodeksu wykroczeń. Jak mówi prok. Janikowska-Matusiak, chodzi o „wykonywanie czynności zawodowych w stanie po spożyciu alkoholu”.
Grozi za to kara aresztu albo grzywna
— mówi prokurator Janikowska-Matusiak.
Prokurator wystąpi także do Okręgowej Izby Lekarskiej informując o zdarzeniu. Podjęcie środków pozostawi do decyzji tego organu
— dodaje Janikowska-Matusiak.
Funkcjonariuszy zawiadomili rodzice dziecka, które było pacjentem lekarki. Niemowę miało zaledwie 6 tygodni.
Badanie alkomatem wykazało, że lekarka miała 2,4 promila alkoholu we krwi.
AM/dziennikbaltycki.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/197251-prokuratura-umorzyla-sprawe-pijanej-lekarki-kobieta-miala-pod-wplywem-alkoholu-przyjac-malego-pacjenta