Bulwersująca sprawa z długiego weekendu. Chirurdzy nie dokończyli operacji mężczyzny, bo spieszyli się do domu? W efekcie mężczyzna zmarł kilka godzin po zabiegu.
Prokuratura z Łodzi bada sprawę śmierci mężczyzny, który 2 maja trafił do szpitala z ostrym bólem brzucha.
Żona pacjenta zawiadomiła organa ścigania, że lekarze nie zrobili mężowi badań, gdyż… mieli wolne. 57-letni Mirosław Blejzyk trafił na stół operacyjny dopiero po 7 godzinach. Operacja jednak nie zakończyła się usunięciem tętniaka aorty brzusznej. Lekarze zaszyli pacjenta i odesłali go do innego szpitala, gdzie zmarł.
Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że przyczyną śmierci był najprawdopodobniej wstrząs krwotoczny będący konsekwencją pęknięcia aorty brzusznej
— mówi „Faktowi” Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Niebawem rozpoczną się przesłuchania. Po zebraniu materiału dowodowego zlecone zostanie opracowanie kompleksowej opinii, która pomoże dokonać oceny prawidłowości działania służb medycznych
— dodał prokurator.
Dyrekcja szpitala im. Jonschera odmawia komentarza w tej sprawie.
MG/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/195523-lekarze-przerwali-operacje-bo-mieli-wolne-pacjent-zmarl