Kierowca wracał z monopolowego, potrącił dwie dziewczynki i uciekł z miejsca wypadku. Nowe fakty ws. tragedii

Pijany kierowca i jego pasażer pojechali do sklepu monopolowego. Kiedy wracali doszło do tragedii. W chwili zatrzymania przez policję kierowca miał 1,2 promila alkoholu w organizmie. Nie miał prawa jazdy, bo stracił je wcześniej za jazdę po pijanemu. Dziś kierowca i jego pasażer usłyszą zarzuty.

Do wypadku doszło o godz. 20:40 (27 kwietnia) na drodze lokalnej pomiędzy miejscowościami Zastawie i Lipniak w powiecie łukowskim. Ruch na tej drodze nie jest duży. Nie ma tam chodnika, ani latarni

— mówił w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” Marcin Józwik, rzecznik prasowy łukowskiej komendy.

Śledztwo ma ustalić, co dzieci robiły o tej godzinie na drodze.

Jeszcze tego nie wiemy. Wstępnie przesłuchaliśmy już 13-latka, który był z dziewczynkami. Chłopiec nie odniósł obrażeń, ale bardzo przeżył tragedię i nie uzyskaliśmy od niego wielu konkretnych informacji –

powiedział rzecznik.

Jego koleżanki zginęły na miejscu. Kierowca i pasażer seata uciekli pieszo z miejsca wypadku. Żaden z nich nie udzielił pomocy potrąconym dzieciom. Policję zaalarmował przypadkowy świadek.

Do poszukiwania kierowcy, 46-letniego Mirosława P., zaangażowano ponad 100 funkcjonariuszy. Mirosław P., już wcześniej miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów za jazdę na „podwójnym gazie”.

Mężczyzna wpadł w zasadzkę o godz. 4. w pobliżu swojego domu. Był pijany. Po siedmiu godzinach od potrącenia dzieci badanie wykazało 1,2 promila w organizmie

— poinformował mł. insp. Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Kierowca najprawdopodobniej dziś usłyszy zarzuty. Za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwym, ucieczkę, nieudzielenie pomocy ofiarom, grozi kara pozbawienia wolności do lat 12.

ann/dziennikwschodni.pl/lubelska.policja.gov.pl