W wypadku, który spowodował, zginęło siedmioro młodych ludzi. On sprawia wrażenie, jakby nic sobie z tego nie robił

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.PAP/Tytus Żmijewski
Fot.PAP/Tytus Żmijewski

W tragicznym wypadku pod Chełmnem 13 kwietnia, zginęło siedmioro nastolatków. Najmłodszy pasażer miał 13 lat, a najstarszy – 17. Dziewięcioro nieletnich postanowiło przejechać się osobowym autem. Na łuku drogi samochód wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Tylko dwójka przeżyła wypadek.

Sprawca wypadku 16- letni Mateusz M. spokojnie dochodzi do siebie w szpitalu. Jak informuje dziennik „Fakt” sprawia wrażenie jakby nic sobie nie robił z tego, że w wypadku, który spowodował zginęło aż siedem młodych osób. Chłopak gra w ulubione gry na telefonie komórkowym i czyta gazety. Odwiedza go rodzina.

Mateusz M. z tego tragicznego wypadku wyszedł bez szwanku. Jest tylko lekko podrapany i czuje się dobrze. W środę będzie pierwszy raz przesłuchiwany. Mateusz M. leży w pojedynczej sali szpitala w Grudziądzu,  z obawy przed ewentualnym linczem jego sali cały czas pilnuje policjant. Policja obawia się, że zrozpaczone rodziny ofiar mogą chcieć zemsty. Tym bardziej, że chłopak spowodował wypadek po wypiciu alkoholu.

Jak czytamy w dzienniku:

W środę, gdy będą odbywały się pogrzeby pierwszych czterech ofiar wypadku, nastolatek ma być przesłuchany przez sąd rodzinny, który od prokuratury przejął prowadzenie sprawy przeciwko niemu. Przesłuchanie ma odbyć się w obecności prokuratora, rodziców Mateusza i adwokata.

Zgodnie z prawem Matuszowi M. grozi najwyżej 5 lat w poprawczaku…

ann/”Fakt”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych