16-latek przyznał się do zabójstwa 17-letniej Małgorzaty. Dziewczyna była w piątym miesiącu ciąży

Dwa dni trwały poszukiwania 17-letniej mieszkanki Krzaków (powiat Stalowa Wola). W nocy z 6 na 7 kwietnia znaleziono jej zwłoki. Policja wraz z prokuraturą zajęła się wyjaśnianiem okoliczności śmierci nastolatki. Okazało się, że dziewczyna była w piątym miesiącu ciąży.

Do zabójstwa 17-letniej dziewczyny przyznał się jej 16 - letni kolega. Nastolatek był prawdopodobnie ojcem jej nienarodzonego dziecka.

Małgosia była uczennicą trzeciej klasy gimnazjum.

Kiedy przyznała się w domu, że jest w ciąży, nikt nie robił z tego powodu wielkiej afery -

podkreśla jej babcia.

Małgosia wyszła z domu w piątek. Powiedziała, że idzie na Drogę Krzyżową, potem miała spotkać się z kolegą -

mówiła babcia tragicznie zmarłej dziewczyny.

Dziewczyna nie wróciła do domu, rodzice zgłosili więc policji zaginięcie córki. Poszukiwania rozpoczęte w piątek w nocy nie przyniosły rezultatu. W niedzielę - 6 kwietnia, znaleziono but należący do dziewczyny, w okolicy cmentarza pobliskiej miejscowości - Kłyżów. W poniedziałek około godziny drugiej nad ranem psy policyjne znalazły płytko zakopane w ziemi ciało dziewczyny.

Z tego co wiem, w czwartek Małgosia powiedziała chłopakowi, że jest ojcem dziecka. Umówiła się z nim na spotkanie w piątek -

mówiła znajoma dziewczyny.

Policja zatrzymała podejrzewanego 16-latka. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa. Nastolatek przyznał się do winy.

Wczoraj obyła wizja lokalna z udziałem podejrzanego. Do zabezpieczenia miejsca zdarzenia ściągnięto wielu policjantów. Wśród mieszkańców pojawiła się bowiem plotka, że może dojść do linczu. Pracę śledczych obserwowało blisko pięćdziesięciu mieszkańców, w tym siostra ofiary i babcia.

Sprawa trafi do Sądu Rodzinnego, który zdecyduje, czy szesnastolatka potraktować jak osobę dorosłą czy jako nieletniego.

Matka chłopaka nie wierzy w jego winę.

On na pewno tego nie zrobił, jest taki łagodny -

mówiła.

ann/nowiny24.pl