W Sejmie odbyła się gorąca debata nad kierunkiem zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Temat, który przez lata schodził na dalszy plan, powrócił z pełną mocą – bo coraz więcej polityków, ekspertów i lekarzy dostrzega, że skala spożycia alkoholu w Polsce staje się palącym problemem społecznym.
Dziś Ministerstwo Zdrowia przekazało do konsultacji nowy projekt nowelizacji ustawy. Zakłada on całkowity zakaz reklamy alkoholu, ale pomija jeden z najistotniejszych elementów: tzw. „warianty zero”, czyli piwa i inne napoje bezalkoholowe sprzedawane pod markami piw i wódek. To błąd, który może kosztować społeczeństwo lata wysiłków w walce z uzależnieniami.
Bo tak naprawdę nikt nie ma wątpliwości: reklamy „zerówek” to tylko sprytnie zapakowana furtka do promocji marek alkoholowych. Te same logotypy, ta sama kolorystyka, ci sami aktorzy i slogan „dla ludzi, którzy lubią smak życia”. Tylko drobnym drukiem dopisane: „0% alkoholu”. Przekaz jest prosty – pij, baw się, relaksuj, nie ma w tym nic złego. I właśnie w ten sposób młodzi ludzie uczą się, że „piwo to nie alkohol”. A potem już tylko jeden krok dzieli ich od sięgnięcia po wersję z procentami.
Wyjątkowa zgoda w Sejmie
Nie chodzi tu o zakazy dla samego zakazu. Chodzi o uczciwość przekazu i ochronę tych, którzy dopiero wchodzą w dorosłość. Dlatego środowa dyskusja w Sejmie była wyjątkowo żywiołowa – i co ważne, w wielu punktach ponadpartyjna. Poza Konfederacją, większość klubów – od PiS po Lewicę i Polskę 2050 – uznała, że z reklamą alkoholu, także bezalkoholowego, trzeba wreszcie skończyć.
Najbardziej dobitne słowa padły z ust posłów Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Czesław Hoc powiedział wprost: „Trzeba zakazać sprzedaży alkotubek, zakazać reklamy napojów alkoholowych oraz tych bezalkoholowych. Natomiast z punktu widzenia lekarskiego konieczna jest profilaktyka i edukacja w aspekcie zapobiegania alkoholowego zespołu płodowego”.
Z kolei poseł Mariusz Krystian uderzył w sam rdzeń problemu: „Należy w końcu zlikwidować ten mityczny podział na tzw. alkohole lekkie i ciężkie. To tak jak narkotyki — nie ma miękkich i twardych. Alkohol jest alkoholem. W związku z tym należałoby przyjrzeć się stawkom podatkowym i zrównać opodatkowanie wszystkich alkoholi”.
Najmocniej jednak wybrzmiała wypowiedź posłanki Anny Kwiecień, która nazwała reklamowanie piw bezalkoholowych wprost „manipulacją percepcją konsumenta”: „Ta sama marka, ten sam logotyp, ta sama kolorystyka i można powiedzieć mrugnięcie okiem do młodych. Zobaczcie – sport, miłe wydarzenie, bez tego piwa nie da się fajnie przeżyć. Musimy to zlikwidować. W taki sposób utrwalamy zachowania, które potem przyczyniają się do tego, że młodzi ludzie zaczynają spożywać piwo, ale już alkoholowe. Koniec z manipulacją nami i młodymi ludźmi”.
Trudno o trafniejszą diagnozę. Reklama „piw zero” stała się dziś tym samym, czym w latach 90. były reklamy „Łódki Bols” czy słynnej „Marioli o kocim spojrzeniu” – przykrywką dla agresywnej promocji picia, tylko w nowym, bardziej wyrafinowanym opakowaniu.
Miliardowe koszty nadużywania alkoholu
Z danych PARPA wynika, że roczne koszty społeczne spożycia alkoholu sięgają ponad 180 miliardów złotych – to pieniądze, które tracimy na leczenie, hospitalizacje, wypadki, bezrobocie i przemoc domową. Tymczasem wpływy z akcyzy nie pokrywają nawet jednej czwartej tych strat.
Nic dziwnego, że lekarze biją na alarm. Profesor Leszek Czupryniak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego powiedział: „Zamiast pokazywać reklamy, w których picie przedstawiane jest niemal jak orgazm, pokażmy takie, które oddają prawdę. Pokażmy człowieka brudnego, wymiotującego, sikającego pod siebie”.
Ostrzeżenia te nie są przesadzone. Statystyczny Polak wypija dziś średnio 87 litrów piwa rocznie, a każda kolejna kampania reklamowa tylko utrwala przekonanie, że to „tradycyjny sposób na relaks”. Tymczasem alkoholizm nie jest tradycją – jest dramatem tysięcy rodzin.
Dlatego nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie może być półśrodkiem. Jeśli naprawdę chcemy ograniczyć szkody zdrowotne i społeczne, musimy zamknąć furtkę w postaci „zerówek”. W przeciwnym razie wszystko, co rząd zapisze w ustawie, pozostanie jedynie deklaracją.
Polska potrzebuje odważnej, konsekwentnej polityki antyalkoholowej – nie po to, by karać dorosłych za wybory, ale by nie pozwolić, żeby kolejne pokolenia wychowywały się w kulturze, w której reklama piwa stanowi legalną zachętę do alkoholowej inicjacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/742851-reklamy-zerowek-to-furtka-do-inicjacji-alkoholowej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.