Duże opady deszczu na Żuławach Wiślanych doprowadziły do podtopień w regionie. Jeden z rolników z okolic Gdańska w rozmowie z posłem PiS Kacprem Płażyńskim zrelacjonował sytuację oraz wskazał, co mogłyby zrobić władze, by zminimalizować ryzyko kolejnych podtopień. Polityk PiS zapowiedział, że jutro tymi kwestiami zajmie się Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Tydzień temu nawalny deszcz, który spadł, ponad 120 litrów na metr kwadratowy. No i nas mega podtopiło. Nasze uprawy stoją do dnia dzisiejszego pod wodą
— relacjonował w rozmowie z Kacprem Płażyńskim pan Waldemar, rolnik z okolic Gdańska.
Wylało, nie została odbierana woda z tych z tych kanałów odwadniających, które prowadzą do pomp, tej wody się nazbierało. Proszę zauważyć, że te kanały są zdecydowanie niedrożne, niekonserwowane. Raz w roku na jesieni są czyszczone, ale widać to zdecydowanie jest za mało. Powinny być w sezonie majowy, czerwcowym, przynajmniej trzy razy przekoszone, żeby była czystość tego kanału. Przepusty są zamulone i to wszystko powoduje jedną najgorszą rzecz - spiętrzenie tych wód. Zapomniałem o najgorszym szkodniku, o bobrach. Bobry robią tamy, powinny być odłowione. Nie można ich trzymać, to nie tylko zagrożenie dla nas jako rolników, ale tutaj jest miasto Gdańsk
— zauważył rolnik.
W tym momencie my też jesteśmy takim buforem dla miasta, bo jeżeli rzeka Motława, Radunia wyleje, to najpierw nas zalewa. (…) musimy wspólnymi siłami robić wszystko, żeby społeczność rolnicza i mieszkańcy miasta byli bezpieczni
— podkreślił pan Waldemar.
„Żuławscy rolnicy pod wodą, a można było tego uniknąć!”
Sam Kacper Płażyński w swoim wpisie na X przedstawił ogólną sytuację rolników w regionie, poszkodowanych przez ostatnie ulewy
Żuławscy rolnicy pod wodą, a można było tego uniknąć! Gdańsk, powiat gdański, nowodworski, elbląski, malborski - wszędzie tam rolnicy w dramatyczny sposób odczuli skutki ostatnich ulew. Woda stoi na polach, plon marnieje, a w wielu miejscach już nie nadaje się do zebrania. Przez najbliższe dwa tygodnie nie ma szans nawet na ich zebranie, maszyny nie są w stanie jechać po tak mokrej ziemi
— alarmował Kacper Płażyński.
Opady te nie były jednak tak duże, by można było rozłożyć ręce i powiedzieć „nic nie mogliśmy zrobić”. Niestety, gdyby rowy melioracyjne, kanały, pompy były w należytym stanie, tego dramatu by nie było. Na własne oczy przekonałem się, jak to wygląda, odwiedzając jednego z poszkodowanych rolników na gdańskiej Oruni. Trzeba powiedzieć jasno - na poziomie zarządzania kryzysowego i utrzymania infrastruktury melioracyjnej instytucje państwowe i samorządowe po prostu zawiodły
— zaznaczył poseł PiS.
CZYTAJ TAKŻE:
tkwl/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/736862-dramatyczna-sytuacja-rolnikow-na-zulawachplazynski-alarmuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.