W Gliwicach powstał pierwszy afrykański kebab w Polsce. Prowadzi go Nigeryjczyk Kris wraz z żoną Anetą. Ostatnio doszło tam do przykrej sytuacji. Złośliwi ludzie usiłują zniszczyć jego lokal. Jeden z klientów złożył zamówienie na 500 złotych i… nie odebrał go. „Ludzie moje serce zostało dzisiaj złamane […] Co mam zrobić?” – pyta zrozpaczony właściciel na nagraniu. W sieci pojawiły się wyrazy wsparcia dla przedsiębiorcy. „Hej Śląsk! Może ktoś odwiedzi lokal i spróbuje zrobić coś dobrego - zjeść kebsika i zostawić napiwek” - zaapelował jeden z internautów.
Ludzie moje serce zostało dzisiaj złamane. Naprawdę serce mnie bolało. Jestem Kris i jestem przedsiębiorcą w Gliwicach. Prowadzimy kebaba. Dzisiaj ktoś zadzwonili do nas i zamówił kebaba za ponad 500 złotych
— zaczął Nigeryjczyk.
Pan powiedział, że za 20 minut będzie odebrać jedzenie. Pracowaliśmy z moją ekipą, żeby wszystko było świeże - mięso, ryż, sałatka - mamy wszystko świeże i robimy tutaj wszystko z serca
— podkreślił Kris.
„To łamie moje serce”
Następnie, jak kebab był gotowy, to zadzwoniłem do pana i powiedział, że za 20 minut będzie. Czekamy. Za ponad godzinę zadzwoniłam do pana, żeby odebrał jego kebaba. On już nie odbierał. A potem czekałam prawie 20 minut jeszcze raz, żeby zadzwonić
— wskazał.
W końcu pan odebrał telefon i powiedział, że on nie pamięta, żeby odbierać kebaba ode mnie, że on mieszka we Wrocławiu i on nie nawet pamięta, że zamówił coś w moim lokalu. Taka akcja łamie moje serce, bo wszystko, co tutaj robimy, jest z serca. Co mam zrobić? Co mam zrobić z tym kebabem teraz? […]
— powiedział restaurator, wyliczając koszty, jakie ponosi prowadząc swój biznes.
Ja płacić pensje, ZUS, podatki, prąd, czynsz. Staram się trzymać tutaj. A ludzie robią mi takie akcje. Naprawdę to nie jest zabawne. Ja mam dzieci, ja mam rodzinę
— mówi Kris, dodając że nie jest to pierwsza taka sytuacja, ale kwota tego oszukańczego zamówienia jest dla niego na tyle pokaźna, że postanowił opowiedzieć o tym na swoim profilu.
Wyrazy wsparcia dla Krisa
W sieci pojawiły się wyrazy wsparcia dla restauratora.
Hej Śląsk! Może ktoś odwiedzi lokal i spróbuje zrobić coś dobrego - zjeść kebsika i zostawić napiwek
— zaapelował jeden z internautów.
„Dziękujemy za wsparcie”
Okazało się, że odzew był ogromny. Kris nagrał następnego dnia film z podziękowaniami:
Dziękuję bardzo za wczoraj! Pisaliście, dzwoniliście, dziękuję bardzo, dziękuję Polska! (…) Wczoraj to była dla nas przykra sytuacja, ale przeżyjemy. Bo to jest życie po prostu. Nie potrzebujemy pieniążki, bo to jedzenie wczoraj dałem za darmo do dzieci, wię nie potrzebujemy pieniążki na tego akcja wczoraj. Ale naprawdę dziękuję i zapraszam do mnie!
Na profilu gastronomii pojawił się także wpis z podziękowaniami:
Dziękujemy wszystkim naszym niesamowitym klientom za wsparcie — niezależnie od sytuacji. Wasza cierpliwość, uśmiechy i obecność są dla nas bezcenne. Wiemy, że czasem trzeba trochę poczekać — przepraszamy za wszelkie opóźnienia. Wasze zaufanie i miłość do Orange Pot dają nam siłę każdego dnia. To nie tylko jedzenie — to społeczność, którą razem tworzymy. Jesteście dla nas kimś więcej niż klientami — jesteście rodziną.
Obywatel Polski po studiach na Politechnice
Kris ma obywatelstwo polskie. Nasza ojczyzna stała mu się jeszcze bardziej bliska, gdy poznał Anetę, z którą się ożenił. Mieszkają na Śląsku - w Gliwicach - gdzie tworzą szczęśliwą rodzinę. W Nigerii uzyskał tytuł inżyniera budowy dróg i mostów, w Polsce uzyskał tytuł magistra na Politechnice Śląskiej w Gliwicach.
Dla mnie to Polak i tak jak każdemu człowiekowi należy się szacunek
— napisał o nim MrKryha na tiktoku.
nt/FB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/733720-restaurator-zrozpaczony-padl-ofiara-idiotycznego-zartu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.