„Podejmę kroki prawne, by odzyskać dziecko, ponieważ mam 3-letnią Lenę i na pewno nie zostawię tak śmierci mojego syna – Oskara. Moim zdaniem ta osoba, która zajmowała się w tamtym momencie moim synem, powinna trafić do aresztu śledczego, do jakiegoś zakładu karnego o zaostrzonym rygorze” - powiedziała na antenie Telewizji wPolsce24 Magdalena W. tuż po wyjściu z zakładu karnego. Podczas zatrzymania matkę rozdzielono z dziećmi - 4-miesięcznym Oskarem i trzyletnią Leną, które umieszczono w dwóch różnych rodzinach zastępczych. Cztery dni później chłopiec zmarł. Dzieci zostały odebrane, gdy ich matka trafiła do więzienia za nieopłacane mandaty. Trafiły one do rodziny zastępczej, chociaż mogły się nimi zaopiekować: ojciec, babcia i prababcia. Po burzy medialnej i wczorajszej komisji sejmowej, zdecydowano o wypuszczeniu Magdaleny W. i zastosowaniu wobec niej dozoru elektronicznego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Matka śp. 4-miesięcznego Oskarka opuszcza więzienie. Odbędzie karę w systemie dozoru elektronicznego. Nie można było wcześniej?!
Magdalena W. wskazała, że złożyła wniosek o dozór elektroniczny i dyrektor się zgodził.
Po czym dowiedziałam się, że on sam wnioskował o to, by mnie przenieść na ten dozór
— mówiła.
„Mogli zostawić dziecko pod opieką babci”
Słyszałam od mamy, że jest bardzo duży hejt na to, jak mnie potraktowano przez Służbę Więzienną i policję, bo jednak mogli zostawić dziecko pod opieką babci, a to się nie stało
— zaznaczyła Magdalena W.
Oni sami zdecydowali o tym, że mi zabiorą te dzieci do rodziny zastępczej, gdzie dokładnie po czterech dniach, od kiedy trafiłam do aresztu, dowiedziałam się, że mój syn zmarł i jeszcze nie wiadomo, w jakich okolicznościach do tego doszło
— podkreśliła.
Najtrudniejszy dla mnie w tym wszystkim był pogrzeb dziecka, to na pewno dla każdej matki jest rzecz ciężka
— mówiła.
Podejmę kroki prawne, by odzyskać dziecko, ponieważ mam 3-letnią Lenę i na pewno nie zostawię tak śmierci mojego syna – Oskara. Moim zdaniem ta osoba, która zajmowała się w tamtym momencie moim synem, powinna trafić do aresztu śledczego, do jakiegoś zakładu karnego o zaostrzonym rygorze
— wskazała Magdalena W.
Wcześniej pojawiła się informacja, że Magdalena W., matka czteromiesięcznego Oskara, który zmarł w rodzinie zastępczej po czterech dniach przebywania w niej, opuszcza dziś zakład karny. Komisja penitencjarna zgodziła się na dalsze odbycie kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Czy nie można było tej decyzji podjąć wcześniej? Wczoraj w tej sprawie odbyło się burzliwe posiedzenie Komisji ds. Dzieci i Młodzieży, podczas której poseł PiS Michał Wójcik mówił, że nie przypomina sobie sytuacji, żeby „państwo w taki sposób zawiodło”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Skandal na pogrzebie Oskara. Żałosne tłumaczenia rządu. Wójcik: Nie przypominam sobie sytuacji, żeby państwo w taki sposób zawiodło
Sprawę matki doprowadzonej na pogrzeb dziecka w kajdankach bada Rzecznik Praw Obywatelskich. Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci czteromiesięcznego chłopca wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/733464-matka-sp-oskarka-nie-zostawie-tak-smierci-mojego-syna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.