Znany prawnik prof. Marcin Matczak opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym bronił skandalicznej sprawy „aborcji”” na dziecku z którym kobieta była w 9 miesiącu ciąży. Wpis ten wywołal lawinę komentarzy.
Do tej szokującej „aborcji” doszło w szpitalu w Oleśnicy. Jako pretekstu użyto rzekomego zagrożenia dla zdrowia fizycznego i psychicznego matki.
Matczak broni
W polskiej walce – bo przecież nie debacie – publicznej wybrzmiało oskarżenie najsilniejsze: „zabili dziecko zastrzykiem w serce”. To nie argument, ale egzorcyzm. Bo przecież dziecko to nie tylko człowiek, ale też kulturowy absolut. Archetyp nadziei, przyszłości, czystości. Symboliczny rdzeń dobra. W tym sensie „mordowanie dzieci” to nie oskarżenie, ale broń masowego rażenia emocjonalnego. Po „mordzie” nie ma już rozmowy. Jak u Carla Schmitta: przeciwnik przestaje być adwersarzem, staje się wrogiem egzystencjalnym. Nie rozmawia się z mordercą dzieci. Mordercę dzieci się unieszkodliwia
— napisał.
W ten sposób śmierć dziecka staje się paliwem do zbudowania mitologii, w której jedna strona broni niewinnych, a druga niewinnych zabija. Nie ma już miejsca na wątpliwości. W tym fanatyzmie jest coś moralnie obrzydliwego. Który to już raz zamieniają śmierć w narzędzie? Największą ludzką tragedię - w instrument walki politycznej? Zimnym wzrokiem patrzą na gorące serca i mówią: to się przyda. To się da wmontować w narrację. To się sprzeda. Lekarz ginekolog z 20-letnim doświadczeniem pisze, że to była ciąża z płodem niezdolnym do życia, z wyjątkowo bolesną, nieuleczalną chorobą. To dziecko miałoby połamane wszystkie kości, zanim opuściłoby łono matki – bo to nie ten typ łamliwości, który pozwala żyć i który bezmyślnie przywołują oskarżyciele jako dowód swojej racji. To nie był więc jakiś progresywny kaprys. To była dramatyczna decyzja, czy pozwolić na śmierć szybszą, ale z mniejszym cierpieniem. Ale łatwiej jest ze śmierci i cierpienia uczynić narzędzie wojny kulturowej, przemielając je przez emocjonalne maszynki propagandowe. Pokazać palcem: mordercy. I to jest prawdziwe barbarzyństwo
— przekonywał.
Podpalacie wspólnotę, mówiąc, że chcecie ją oczyścić. Wzywacie do gniewu, nie do empatii, do odwetu, nie do sprawiedliwości. Nie jesteście wzburzeni. Jesteście głodni. Głodni władzy, wpływu, dominacji. Jak zwykle macie gdzieś to, że tak chętnie przywoływana przez was tradycja uczy czegoś zupełnie innego. W „Boskiej komedii” Dante zstępuje do piekła jak uczeń. Milczy częściej, niż mówi. Słucha, zatrzymuje się, płacze, mdleje, traci grunt pod nogami. Potrafi wzruszyć się bólem nawet tych, którzy – wedle bezwzględnego moralnego systemu – są potępieni. Dante nie udaje, że wie wszystko. Ale wie, że droga przez piekło uczy człowieczeństwa. Inny bohater „Boskiej komedii” - Farinata – przeciwnie. W płonącym grobie stoi wyprostowany, z czołem w górze, jakby miał piekło w pogardzie. Nadal grzmi, nadal nie wątpi. Przeciwników politycznych nadal widzi nie jako ludzi, lecz jako zdrajców. Nie wie, że jego grób płonie właśnie od niemożności wątpliwości. Od ślepoty, która myli ideologię z sumieniem, a pychę z prawem do osądu. I w tym właśnie Farinata jest duchowym ojcem współczesnych inkwizytorów sumień
— atakował prof. Marcin Matczak.
Braun, Bosak i spółka nie schodzą do piekła, by zrozumieć. Schodzą tam, by wskazać winnych. Nie patrzą na ból i nie pytają: co ja zrobiłbym na ich miejscu? Patrzą i mówią: już wiem, kim jesteś. I wiem, gdzie twoje miejsce. To jest postawa nie chrześcijańska, ale oskarżycielska, diabelska. Jeśli chcecie mówić o piekle, zejdźcie tam z pokorą, nie z politycznym megafonem. Nie z wyrokiem w ręce, ale z pytaniem w sercu. Nie jako funkcjonariusze gniewu, wszystkowiedzący profesorowie moralności, ale jako uczniowie. Grzegorzu Braunie, podobno twój Bóg widzi w ukryciu i odda tobie. Ale ty swojemu Bogu najwyraźniej nie ufasz, bo musisz się pomodlić za Felka nie w swojej izbie, ale w świetle kamer, żeby to nie Bóg, ale elektorat oddał tobie. „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” – mówi ten sam Bóg. I mówi to po to, by cię powstrzymać. Żebyś się nie wpychał w przestrzeń, która nie należy do ciebie. Bo są takie piekła, przez które nie przeszliśmy i które lepiej jest uszanować niż prostacko dla swoich niskich potrzeb zdefiniować.
— zakończył prawnik.
Komentarze
Wpis ten wywołał lawinę komentarzy w sieci. Głos zabrał m.in. jeden z liderów z Konfederacji, marszałek Sejmu Krzysztof Bosak
Skąd Pan wie i na jakiej podstawie Pan twierdzi, że cierpienie „było mniejsze” skoro zabijanemu dziecku ta Gizela nie podała znieczulenia bo dogmatycznie nie uważa go w ogóle za człowieka, a ten sposób zabicia jest na tyle bolesny że podobno nawet zwierząt tak się nie usypia? Drugie pytanie: skąd Pan wie że dziecko by umarło tuż po urodzeniu skoro nie ujawniono dokumentacji medycznej, a wypowiedzi lekarzy są co najmniej niejednoznaczne i wykluczające się? Trzecie pytanie: Pan zdaje sobie sprawę że aborcjoniści są zdeterminowani robić to samo także zdrowym dzieciom aż do kilku sekund przed końcem porodu, że to ich postulat („aborcja bez granic”, „płód to nie człowiek”, „kobieta decyduje”) i że w państwach takich jak USA wykonywane były aborcje/dzieciobójstwa już w trakcie trwającego porodu? Łatwo przyszło Panu etykietkowanie mnie i innych i przypisywanie niskich motywacji. Ale czy tli się u Pana jakaś wątpliwość że może ja i miliony innych oburzonych tą sytuacją jednak jesteśmy motywowani troską o szacunek dla prawa do życia, które jest powszechnie podważane i łamane w świecie zachodnim przez antynaukowych fanatyków wierzących, że ludzki płód to nie człowiek?
— pytał.
Prawie 4 tysiące znaków pseudointelektualnego bełkotu, żeby zrelatywizować, oswoić i usprawiedliwić zabójstwo dziecka
— zauważył Dariusz Lipiński, były poseł.
Abstrakcyjne dywagacje filjozoficzne eksperta ds. prawa żywnościowego nt. wbicia dziecku strzykawki z chlorkiem potasu w serce w celu pozbawienia go życia w okrutny sposób
— napisał publicysta Cezary Krysztopa.
Muszę przyznać, że p. profesor wykształcił swój własny styl emo-grafomanii, który z niejakim sukcesem zastosował w publicystyce politycznej. Szacunek
— podkreślił Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
as/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/727604-matczak-broni-aborcji-z-olesnicy-mocne-komentarze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.