Naczelny Sąd Lekarski anulował doktorowi specjaliście w dziedzinie chorób zakaźnych doktorowi Zbigniewowi Martyce roczne zawieszenie w wykonywaniu zawodu za niestosowanie się do państwowych zaleceń w czasie pandemii COVID-19. Jednocześnie jednak sąd ogłosił karę nagany.
Za co konkretnie doktor Martyka został ukarany? chodziło o oskarżenia, że kwestionował państwową politykę walki z pandemię COVID-19, czyli sens noszenia masek ochronnych, lockdownu, a także masowego testowania społeczeństwa, by zbadać, kto jest zakażony wirusem. Sąd lekarski uznał, iż jest to „niezgodne z wiedzą medyczną”. 27 marca odbyła się ustawa odwoławcza w tej sprawie.
Zakończyła się moja sprawa przed sądem odwoławczym. Naczelny Sąd Lekarski wydał prawomocny wyrok w mojej sprawie. Orzeczone przez Okręgowy Sąd Lekarski w Krakowie zawieszenie prawa do wykonywania zawodu na okres jednego roku zostało ANULOWANE. Sąd ogłosił karę nagany. Co to dla mnie znaczy? W chwili obecnej zupełnie nic. Teoretycznie kara nagany uniemożliwia piastowanie stanowisk kierowniczych – ale takich nie piastuję i już nie będę. Od pewnego czasu jestem na emeryturze. Przyjmować pacjentów nadal mogę, więc kontynuuję spotkania z Państwem w tarnowskiej przychodni Triada
— poinformował na Facebooku doktor Zbigniew Martyka.
Podczas rozprawy, reprezentująca mnie mecenas Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź podkreśliła, że opinia nowej biegłej, powołanej specjalnie na rozprawę odwoławczą, stoi w opozycji do ponad 700 badań naukowych, które przedstawiliśmy na potwierdzenie prawdziwości moich słów. Co więcej, biegła swoją opinię oparła jedynie na badaniach obserwacyjnych oraz modelach matematycznych – stojących najniżej w rankingu wiarygodności. Nie odniosła się natomiast do żadnego z badań najwyższej jakości, RCT, które przedstawiliśmy jako dowód. Dodatkowo biegła nie odpowiedziała na żadne z zadanych przez obronę na piśmie pytań, ograniczywszy się jedynie do odpowiedzi na pytania sądu, wychodzące zresztą poza akt oskarżenia
— przekazał lekarz.
Czy doktor będzie się odwoływał od wyroku? Przekazał, że jeszcze nie zdecydował w tej sprawie.
Proszę Państwa, najważniejszy punkt tej sprawy jest taki, że moje prawo wykonywania zawodu nie jest i nigdy nie było zawieszone. Mogę przyjmować pacjentów i będę to dalej robił. Nie budzi jednak żadnej mojej wątpliwości, że sprawa była prowadzona z całkowitym brakiem poszanowania do przepisów prawa oraz mojego prawa do obrony. Czekam na uzasadnienie wyroku. Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy będę składał wniosek o kasację wyroku do Sądu Najwyższego
— napisał.
Zasadne pytania w sprawie wspomnianego wyroku Naczelnego Sądu Lekarskiego zadał na platformie X Arkadiusz Tetela, prawnik.
W Warszawie prawomocnie skazał dr Zbigniewa Martykę za jego krytykę polityki pandemicznej w tym wskazywanie na brak dowodów dotyczących skuteczności zakładania masek ochronnych w przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się wirusa. Fragment z całkiem nowej publikacji (3 maja 2024 r.) o dziwo pochodzącej z „jaskini lwa”, gdyż sponsorowanej przez samo WHO: „Nie ma dostępnych dowodów wskazujących, że higiena rąk i noszenie masek ochronnych miałoby znaczący wpływ na zapobieganie rozprzestrzenianiu się pandemicznej grypy w obrębie gospodarstw domowych”. Dodam, że praca opublikowana w „The Lancet” - najbardziej prestiżowym i wpływowym czasopiśmie medycznym na świecie. Dotyczy wirusa grypy (pewnie domyślacie się dlaczego)
— napisał Arkadiusz Tetela.
Pytanie, kto jest bardziej wiarygodny obwiniany lekarz, który w swoich poglądach powołuje się na prace naukowe, czy sąd izby lekarskiej, który powołuje na biegłego osobę z ewidentnym konfliktem interesów i nikt (ani biegli, ani ten sąd który go powołuje) nie odnosi się do dowodów przedstawionych przez obwinianego lekarza?
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Sprawa dr. Martyki. MS po stronie skazanego przez sąd lekarski. Wiceminister Warchoł: „Deklaruję wsparcie prawne i pomoc”
tkwl/Facebook/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/725253-lekarz-ktory-kwestionowal-obostrzenia-znow-moze-pracowac