Zarząd Poczty Polskiej rozmawiał z częścią związków zawodowych ws. nowego układu zbiorowego pracy - wynika z informacji PAP. W spotkaniu udziału nie wzięły dwa reprezentatywne związki - pocztowa „Solidarność” i Związek Zawodowy Pracowników Poczty. Ten pierwszy od sześciu dni prowadzi akcję okupacji centralny Poczty Polskiej. Związkowców odwiedzili politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym były wicepremier Mariusz Błaszczak.
Prawo i Sprawiedliwość stanęło w obronie pracowników Poczty Polskiej, którzy mają być „wyrzucani na bruk”, bo „taki naprawczy program został przyjęty przez firmę”. Podczas konferencji prasowej, były wicepremier Mariusz Błaszczak domagał się sejmowej debaty w tej sprawie.
Rozmowy
Międzyczasie odbyło się natomiast spotkanie zarządu Poczty Polskiej i związków zawodowych ws. nowego ZUZP (zakładowego układu zbiorowego pracy). Jak dowiedziała się PAP, spotkanie ostatecznie odbyło się bez udziału dwóch reprezentatywnych związków zawodowych, czyli „Solidarności” Pracowników Poczty Polskiej i Związku Zawodowego Pracowników Poczty.
Oba te związki oczekują, że spotkanie z władzami Poczty odbędzie się w sali konferencyjnej w siedzibie spółki, w której to przebywają nieprzerwanie od 12 lutego. Natomiast pracodawca 16 lutego poinformował organizacje związkowe o zmianie miejsca rozmów, do budynku oddalonego o ok. 4 km od centrali Poczty. W ocenie ZZPP przeniesienie miejsca rokowań jest niepotrzebne. Z kolei poczta przekonuje, że zorganizowanie spotkania „w sali, w której kilkanaście innych osób przebywało bez przerwy przez ostatnie 5 dni” przeczy regułom BHP i zagraża zdrowiu uczestników.
Stanowisko Poczty Polskiej
Rzeczniczka Poczty Polskiej Joanna Trzaska-Wieczorek przekazała w poniedziałek po południu PAP, że tego dnia doszło do kolejnego spotkania ws. rokowań ZUZP, podczas którego „zespół negocjacyjny odpowiedział na zadane pytania i potwierdził zamiar uwzględnienia w wynagrodzeniu zasadniczym dodatku stażowego”.
Kolejne spotkania odbędą się zgodnie z przyjętym harmonogramem. Najbliższe przewidziano na 19 lutego
— poinformowała. Wskazała, że w spotkaniu nie uczestniczyły związki reprezentatywne, choć nie sprecyzowała, które organizacje związkowe wzięły udział w rokowaniach.
Kolejne spotkanie
Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty Robert Czyż powiedział z kolei PAP, że otrzymał zaproszenie na kolejne spotkanie, lecz w tej chwili nie potwierdza, czy związki wezmą w nim udział, gdyż ma się ono odbyć w nowym miejscu, wyznaczonym przez zarząd, a nie w sali konferencyjnej, w której obecnie przebywają związkowcy w ramach protestu. Wskazał też, że uwzględnienie dodatku stażowego w wynagrodzeniu zasadniczym zostało potwierdzone na poprzednim spotkaniu z zarządem.
Pierwotnie spotkanie ws. rokowań ZUZP miało odbyć się w środę (19 lutego), lecz Poczta Polska przychylając się do propozycji związków o przyśpieszeniu rozmów, zaproponowała poniedziałek 17 lutego. Następnie w niedzielę ok. godz. 19 - jak informował wcześniej Czyż - Poczta zmieniła miejsca spotkania.
Wliczając poniedziałkowe rozmowy, dotychczas odbyło się dziewięć spotkań zarządu Poczty i związkowców ws. nowego ZUZP. Podczas ósmego spotkania, 12 lutego, „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej poinformowała, że związkowcy pozostają w miejscu prowadzenia rozmów, czyli w sali konferencyjnych w siedzibie spółki.
Konflikt
Poczta Polska relacjonowała, że podczas dotychczasowych spotkań strona związkowa miała domagać się każdorazowego odczytania protokołów i tym samym ograniczać czas na rozmowy o ZUZP i systemie wynagrodzeń. Dodatkowo stanowisko związków miało ograniczać się do propozycji, które skutkowałyby „wzrostem kosztów pracy o ponad 1 miliard złotych”.
Z taką oceną nie zgadzają się związkowcy zrzeszeni w pocztowej „Solidarności”. Przekonują oni, że pracodawca próbuje przedstawiać protestujących pracowników w „negatywnym świetle” i „bagatelizować działania związków”. Związkowcy zapewniają, że są też otwarci na dialog i przedstawiają - ich zdaniem - kompromisowe rozwiązania ws. ZUZP. Zdaniem związku to zarząd Poczty nie ma „rzeczywistej chęci porozumienia”.
Ostrzegamy pracodawcę, że dalsze stosowanie metod represyjnych wobec pracowników i związków zawodowych może doprowadzić do eskalacji niezadowolenia i dalszych protestów
— informowała „S”.
Masowe zwolnienia
Zarząd Poczty Polskiej wdraża obecnie plan „transformacji spółki”, który według prezesa Sebastiana Mikosza, ma przekształcić operatora „w nowoczesną firmę kuriersko-detaliczno-finansowo-cyfrową”.
Plan transformacji zakłada optymalizację zatrudnienia głównie poprzez Program Dobrowolnych Odejść (PDO) i zwolnienia grupowe. Uchwałę w sprawie przeprowadzenia PDO zarząd Poczty Polskiej przyjął na początku 2025 roku i rozpoczął jego konsultacje.
PDO zakłada możliwość rozwiązania umowy o pracę w drodze porozumienia stron. Decyzja pracownika o ewentualnym wyborze tego rozwiązania będzie jednocześnie oznaczała możliwość skorzystania z programu osłonowego. Poza odprawą wynikającą z ustawy, dla uprawnionych pracowników przewidywana jest rekompensata, której wysokość może stanowić równowartość 9-krotności miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego, przysługującego pracownikowi na koniec 2024 r., której wypłata miałaby następować w dziewięciu równych ratach miesięcznych, lub równowartość 5-krotności miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego, przysługującego pracownikowi na koniec 2024 r., której wypłata miałaby następować w terminie 21 dni od daty rozwiązania stosunku pracy. Według Poczty PDO miałby objąć ok. 8 tys. pracowników.
Dotychczasowy ZUZP Poczty Polskiej pochodzi z 2015 roku, wypowiedziany został w sierpniu ubiegłego roku i obowiązuje do końca lutego 2025.
Poczta Polska tłumaczy, że PDO i negocjacje dotyczące ZUZP to dwa odrębne procesy, formalnie ze sobą niezwiązane.
Strajk „Solidarności”
Ze strategią władz spółki nie zgadzają się związkowcy z NSZZ „Solidarność” oraz innych związków, którzy od sześciu dni prowadzą strajk okupacyjny w siedzibie Poczty Polskiej.
My związkowcy z NSZZ „Solidarność” oraz koleżanki i koledzy z innych związków mamy z pracodawcą niezakończony, trwający spór zbiorowy o podwyżkę wynagrodzenia. Od dwóch lat nie było takiej podwyżki. Mamy wypowiedziany przez pracodawcę układ zbiorowy, termin wypowiedzenia kończy się 28 lutego. W końcu jest projekt dobrowolnych odejść, gdzie tak naprawdę odejścia są typowane, a nie dobrowolne, pracodawca po prostu chce się pozbyć 9 tys, pracowników i jest w stanie dość hojnie za to zapłacić. Koszt takiej operacji to ponad pół mld zł. A więc na podwyżkę dla pracowników nie ma, na likwidację miejsc pracy i gaszenie firmy pieniądze są
— mówił Bogumił Nowicki, Przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „S” Pracowników Poczty Polskiej.
PiS w poprzedniej kadencji przeprowadził ustawę, która gwarantuje nam rekompensatę wypłaty pieniędzy za świadczenie usługi powszechnej, która jest potężnie deficytowa. Te pieniądze były konsekwentnie blokowane, pierwsza transza została dopiero uruchomiona. Stąd my uważamy, że to państwo polskie jest dłużnikiem Poczty. Gdybyśmy byli prezesem, to wysłalibyśmy komornika do pana premiera Tuska, by nam wyegzekwował należne pieniądze. Wtedy ta fikcja o upadku Poczty Polskiej byłaby obnażona. Od kilkunastu miesięcy jesteśmy mamieni opowieścią o transformacji, która ma jakoby naprawić Pocztę Polską. Tymczasem wygaszane są usługi, dochodzi o zmniejszania liczby pracowników. Takim kwiatkiem do kożucha jest fakt, że ma być zlikwidowana filatelistyka. Filateliści te kilkanaście milionów zł rocznie do Poczty dokładali. Moim zdaniem tutaj chodzi o wygaszenie firmy i oddania jej zewnętrznym podmiotom. Charakterystyczne, że pan prezes Mikosz jest dobrych w relacjach z panem premierem Tuskiem, z kolei pan Brzoska jest fundamentalnym doradcą premiera. Mamy do czynienia z sytuacją, gdzie największy konkurent Poczty będzie doradzał, jak odnoszę wrażenie, jak Pocztę Polską niszczyć.
— podkreślał.
Reakcja Prawa i Sprawiedliwości
Protestujących związków odwiedziła delegacja polityków Prawa i Sprawiedliwości na czele z byłym wicepremierem Mariuszem Błaszczakiem.
Stajemy dziś w obronie pracowników Poczty Polskiej, którzy będę wyrzucani na bruk, gdyż taki rzekomo „naprawczy” program został przyjęty przez firmę. Poczta Polska należy do tych instytucji, które mają bardzo bogatą historię, ale ma też ogromne znaczenie, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo naszego kraju, a zdajemy sobie sprawę z zagrożeń. Słyszymy o deregulacji, którą w rządzie Donalda Tuska ma przeprowadzać nie minister, tylko przedsiębiorca, zresztą właściciel firmy konkurencyjnej wobec Poczty Polskiej. Stawiam zatem pytanie czy to nie chodzi o to, by Poczta Polska przestała istnieć? Czy wracamy do lat 90., gdy redukowano, zamykano polskie przedsiębiorstwa? Przecież schemat był identyczny. Najpierw mówiono, że firma nie daje sobie rady na rynku, potem przeprowadzano restrukturyzację, czyli zwalniano pracowników, na koniec firma przestawała istnieć, a miejsce na rynku zajmowały inne podmioty, prywatne, zagraniczne
— mówił Błaszczak.
CZYTAJ TAKŻE: PiS przeciwko zwolnieniu 9 tys. pracowników Poczty Polskiej. Chce sejmowej debaty! Błaszczak: Chodzi im o wygaszenie firmy
as/Tysol.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/721547-poczta-polska-rozmawia-z-wybranymi-zwiazkami-zawodowymi